Zdjęcie: nashaniva.com
22-07-2025 09:25
Po ponad pięciu latach więzienia, 46-letni opozycjonista, Siarhiej Cichanouski, ponownie zabrał głos w sprawie przyszłości swojego kraju i rodaków zmuszonych do emigracji. W lipcu, niedługo po opuszczeniu celi, na swoim kanale YouTube przedstawił kontrowersyjny pomysł stworzenia autonomicznych „wysp” białoruskich na terytorium Litwy.
Jak przyznał, jeśli obalenie reżimu Łukaszenki okaże się niemożliwe, Białorusini za granicą mogliby „rozwijać się w ten sposób, tworząc swoje własne struktury i wspólnoty”. „Chcę żyć na Białorusi, dużo o tym myślałem w więzieniu. Jeśli nie chcą walczyć ze mną, niech walczą z kimś innym, ważne, by była walka i rezultat” – mówił Cichanouski.
Wypowiedź ta spotkała się z chłodną reakcją w Wilnie. Przewodniczący litewskiej sejmowej komisji bezpieczeństwa narodowego, Ģiedrimas Jeglińskas, nie krył zdumienia: „To absurdalne. Najpierw musimy bronić własnych interesów narodowych. Pomysł o autonomii uważam za całkowicie marginalny”. Podkreślił również, że choć obecność tysięcy rosyjskojęzycznych migrantów stwarza pewne ryzyko, nie uważa Cichanouskiego za zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, ale jego wypowiedzi należy analizować z ostrożnością.
Z kolei szef komisji spraw zagranicznych, Remigijus Motuzas, skrytykował Cichanouskiego za zbyt pośpieszne deklaracje. „Unia Europejska to zintegrowana przestrzeń. Doświadczenie pokazuje, że takie ‘wyspy’ nigdy się nie sprawdziły, działa jedynie integracja” – stwierdził, dodając, że głównym celem opozycji powinno pozostać doprowadzenie do przemian w Mińsku. Jego zdaniem, zbyt radykalne pomysły mogą podważyć zaufanie do działań opozycji i zmniejszyć jej wiarygodność w oczach wspólnoty międzynarodowej. „Tylko razem z Litwą i innymi demokratycznymi siłami Europy możemy dążyć do przemiany Białorusi w państwo demokratyczne”.
Litewskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przypomniało, że Białorusini mają prawo do debaty o swojej przyszłości. Litwa – jak podkreślono – konsekwentnie wspiera wizję suwerennej i demokratycznej Białorusi, w której prawa wszystkich obywateli są szanowane. Jak uważa Jeglińskas – choć nie posiada informacji o osobach w opozycji, które zagrażałyby bezpieczeństwu Litwy, uważa, że należy zachować zdrowy dystans wobec ich wypowiedzi. „Nie można automatycznie zakładać, że wszystko, co mówi opozycja, jest dobre. Musimy kierować się ocenami naszych instytucji i ich ekspertów. Trzeba patrzeć bardzo uważnie”.
Aktualizacja, godz.12:30
Prezydent Litwy Gitanas Nausėda stanowczo zadeklarował, że nigdy nie zaakceptuje tworzenia autonomicznych regionów na terytorium kraju. Odnosząc się do niedawnych wypowiedzi Siarhieja Cichanouskiego, niedawno uwolnionego z białoruskiego więzienia działacza opozycyjnego, prezydent zasugerował, by nie przywiązywać do nich nadmiernej wagi. Podkreślił, że po latach spędzonych w „ciemnym więzieniu” Cichanouski może mieć zniekształcony obraz obecnej rzeczywistości. „Zrozummy jego sytuację, starajmy się oceniać trzeźwo” – zaznaczył Nausėda, apelując o rozwagę.
Pomysł tworzenia jakichkolwiek „wysp” czy enklaw narodowych w Litwie prezydent uznał za niedopuszczalny i przypomniał, że podobne próby miały miejsce w przeszłości, kończąc się niepowodzeniem. Jak zaznaczył, Litwa pozostaje otwarta na osoby uciekające przed prześladowaniami politycznymi, jednak kluczowym priorytetem pozostają interesy bezpieczeństwa narodowego. „To dla mnie kwestia bezpieczeństwa narodowego i tu nie będzie miejsca na żadne improwizacje” – powiedział zdecydowanie.
W odpowiedzi na kontrowersje, przedstawiciel Biura Swiatłany Cichanouskiej, Dzianis Kuczyński, zapewnił, że Białorusini nie stanowią zagrożenia dla litewskiej suwerenności ani integralności terytorialnej. „Nikt nigdy nie stworzy żadnych archipelagów na Litwie. To po prostu absurdalne. Litwinizm to produkt służb specjalnych Mińska i Kremla” – oświadczył doradca dyplomatyczny Cichanouskiej.
Aktualizacja, godz. 14:20
Siarhiej Cichanouski, postanowił wyjaśnić swoje wcześniejsze słowa, które – jak sam zaznaczył – zostały błędnie zinterpretowane. „Żałuję, że zostałem źle zrozumiany. Nikt nigdy nie zamierzał tworzyć żadnych autonomicznych obwodów czy enklaw na Litwie. Białorusini są ogromnie wdzięczni Litwie za gościnność i w pełni szanują jej suwerenność oraz integralność terytorialną” – podkreślił.
Przypomniał, że zadaniem wszystkich Białorusinów pozostających na emigracji jest zachowanie więzi narodowych oraz tożsamości kulturowej. Podkreślił konieczność pielęgnowania języka i wspierania się nawzajem w diasporze. Jak zaznaczył, „naszym celem jest odzyskać ojczyznę, ale dopóki jesteśmy na wygnaniu — nie możemy tracić ze sobą kontaktu”.
Odnosząc się do kontrowersji wokół jego wcześniejszych wypowiedzi, Cichanouski wyjaśnił, że jego intencją było stworzenie przestrzeni dla białoruskich przedsiębiorców na terenie UE – miejsc, gdzie mogliby rozwijać działalność i budować wspólnotę. „Jestem przedsiębiorcą. Chciałem zaproponować coś, co pomoże naszym ludziom – tym, którzy przez represje musieli opuścić kraj. Wielu z nich to utalentowani specjaliści, których warto wspierać. Pomagałem już przed 2020 rokiem, i nie przestanę teraz” – zaznaczył.
Szczególne miejsce w jego wypowiedzi zajęła wdzięczność wobec Litwy. „Powiedziałem prezydentowi Nausėdzie i ministrowi spraw zagranicznych Gabrieliusowi Landsbergisowi, że do końca życia będę wdzięczny Litwie za to, że uratowała moje dzieci. Będę się starał, byście nie znaleźli wierniejszego przyjaciela Litwy niż ja”. Wyraził też szacunek dla litewskiego społeczeństwa, rządu i parlamentu, dziękując im za wsparcie udzielane Białorusinom oraz ich walce o wolność.
Cichanouski zapewnił, że Białorusini szanują niepodległość, kulturę i język Litwy. Zachęcił rodaków do nauki litewskiego, sam deklarując chęć zapisania się na kurs. Kategorycznie sprzeciwił się wszelkim próbom naruszania suwerenności Litwy.