Zdjęcie: VSAT
10-07-2025 12:52
Czwartkowe przedpołudnie w Wilnie zostało zakłócone przez nagły incydent w przestrzeni powietrznej Litwy. Około godziny 11:30, niedaleko zamkniętego przejścia granicznego w Szumsku, zarejestrowano niezidentyfikowany obiekt zbliżający się z terytorium Białorusi. Według wstępnych ustaleń był to lekki, prowizoryczny statek powietrzny przypominający wyglądem drona „Shahed”, wykonany z płyty pilśniowej i styropianu, który następnie spadł na ziemię. Chociaż urządzenie nie przewoziło ładunku i nie stanowiło bezpośredniego zagrożenia, jego obecność wystarczyła, by uruchomić procedury bezpieczeństwa najwyższego szczebla.
Na skutek alarmu powietrznego do schronów zostali ewakuowani najważniejsi politycy kraju – przewodniczący Seimasu Saulius Skvernelis oraz premier Gintautas Paluckas. Skvernelis, zapytany przez dziennikarzy, potwierdził, że „Służba Ochrony wydała polecenie zejścia do schronu, więc poszliśmy”. Równocześnie, jak informował dziennikarz obecny podczas spotkania z premierem w gmachu rządu, Paluckas również został natychmiast ewakuowany.
Litewska armia poinformowała, że obiekt został wykryty przez Siły Powietrzne, a myśliwce NATO, które pełnią misję patrolową w regionie, zostały przełączone z trybu szkoleniowego na bojowy. Jednak po stwierdzeniu, że obiekt spadł na ziemię, alarm został odwołany, a informacje przekazano odpowiednim służbom – w tym Straży Granicznej, której żołnierze zabezpieczyli miejsce zdarzenia.
Chociaż sytuacja została opanowana i nie odnotowano szkód, sam incydent wzbudził zaniepokojenie opinii publicznej, szczególnie z uwagi na podobieństwo obiektu do irańskiego drona „Shahed”, używanego przez Rosję w atakach na Ukrainę. Te tanie bezzałogowe statki powietrzne typu „kamikadze”, często przemianowane przez Rosjan na „Geran-2”, od 2022 roku były wystrzeliwane na masową skalę – według Ukrainy ich liczba przekroczyła już 28 tysięcy, a w ostatnim czasie notowano nawet ponad 700 ataków w ciągu jednej nocy. Produkowane obecnie również na terenie Rosji, z wykorzystaniem zachodnich i chińskich komponentów, „Shahedy” stały się narzędziem przeciążania systemów obrony powietrznej oraz siania strachu wśród ludności cywilnej.
Litewskie służby nie wykluczają, że prowizoryczne urządzenie mogło mieć związek z próbą przemytu – w ostatnich miesiącach często dochodziło do podobnych przypadków, gdy z Białorusi wysyłano nad Litwę drony, balony czy inne amatorskie konstrukcje w celu przerzutu nielegalnych towarów, zwłaszcza papierosów. Tym razem jednak, jak zaznaczono, obiekt był pusty, a jego pojawienie się nie miało żadnych skutków materialnych. Mimo to reakcja władz pokazała gotowość państwa na ewentualne zagrożenia, które – jak zaznaczył przewodniczący Skvernelis – mogą być nieprzewidywalne: „Ważne, że już nie lata”.
Aktualizacja, godz.14:30
Jak podał iSANS - jest to rosyjski dron typu „Gerbera”. Został on wyprodukowany z tanich materiałów – sklejki i styropianu – i jest imitacją drona „Szahed”. Tego typu bezzałogowce są wykorzystywane przez Rosję jako fałszywe cele do zmylenia i tym samym przeciążania systemów obrony powietrznej. Według informacji iSANS, dron rozbił się w pobliżu zamkniętego litewskiego przejścia granicznego, około kilometra od granicy z Białorusią. Przed upadkiem był eskortowany przez białoruski śmigłowiec bojowy Mi-35M, który próbował go zestrzelić. Od wieczora 9 lipca do Białorusi wleciało co najmniej 20 dronów – 5 wróciło na Ukrainę, 13 zaginęło, a 2 się rozbiły lub zostały zestrzelone przez białoruskie siły zbrojne.