Zdjęcie: Pixabay
19-01-2022 15:16
Wobec eskalacji napięcia w Rosji świat zachodni musi zrobić wszystko, by uniknąć scenariusza wojennego - twierdzą uczestnicy środowego międzynarodowego forum bezpieczeństwa w Wilnie.
Laurynas Kasčiūnas, szef sejmowej Komisji Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (NSGK), która zorganizowała forum, zauważył, że Rosja, która zmobilizowała swoje siły wojskowe w pobliżu granicy z Ukrainą, "próbuje podgrzać temperaturę geopolityczną, eskalować sytuację i stworzyć atmosferę strategicznej niepweności. Ta niepewność może stworzyć wiele problemów, oczywiście, możemy mówić o ataku militarnym, eskalacji sytuacji, może ktoś rozpocznie negocjacje z Rosją na określonych warunkach, ale tu jest największe ryzyko - rozpocząć negocjacje na warunkach postawionych przez Rosję" - powiedział Kasčiūnas.
Według przewodniczącego NSGK, Litwa widzi w tej sytuacji trzy czerwone linie, których nie wolno przekroczyć: nie może być neutralnych stref na obszarze NATO, należy utrzymać politykę otwartych drzwi NATO i dążyć do uniezależnienia Białorusi od Rosji. Antti Rinne, były premier Finlandii i wicemarszałek parlamentu, zwrócił w debacie uwagę, że Rosja od lat jest aktywna militarnie, a państwa zachodnie muszą teraz zrobić wszystko, by uniknąć "wojny i rozpadu Europy". Podkreślił też, że Finlandia, która po II wojnie światowej prowadziła politykę neutralności, sama zdecyduje o przystąpieniu do NATO. "Finlandia nie ulegnie wpływom żadnego supermocarstwa" - powiedział Rinne.
"Próbujemy zrozumieć, dlaczego Rosja jest tak agresywna, dlaczego stawia ultimatum wobec NATO, wobec państw zachodnich, czy to jest jej chęć odbudowy imperium. Ta wrogość wobec wolności ma w Rosji bardzo głębokie korzenie. (...) Rosja jest na wojennej ścieżce co najmniej od 1979 roku, przypomnijmy sobie wojnę w Afganistanie, która trwała prawie dziesięć lat i była jedną z głównych przyczyn upadku imperium sowieckiego" - powiedział Marko Mihkelson, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych i Bezpieczeństwa estońskiego parlamentu.
"Napięta sytuacja na wschodnich granicach UE wymaga dodatkowych sił USA w Europie" - powiedział tymczasem litewski minister obrony narodowej Arvydas Anušauskas. "Krok, w którym USA przesunie dodatkowe siły do Europy, na pewno nas czeka, bo sytuacja tego wymaga" - powiedział Anušauskas dziennikarzom przed posiedzeniem rządu.