Zdjęcie: Pixabay
30-04-2025 13:40
Estońska gospodarka daje pierwsze oznaki ożywienia, choć wzrost pozostaje skromny i niepewny. Według wstępnych danych estońskiego urzędu statystycznego, produkt krajowy brutto w pierwszym kwartale 2025 roku wzrósł o 1,2% w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego, a w zestawieniu kwartalnym – po uwzględnieniu sezonowości – zaledwie o 0,1%. Główny ekonomista Bigbanku Raul Eamets zaznaczył, że już w ostatnim kwartale 2024 roku obserwowano podobny, 1,1-procentowy wzrost, a dodatkowym wsparciem dla tej tendencji są rosnący eksport, przemysł oraz sprzedaż detaliczna. „Zmniejszyła się również liczba bezrobotnych” – zauważył.
Jednak Lenno Uusküla z Luminoru studzi entuzjazm, podkreślając, że choć spadek gospodarczy się zakończył, wzrost „wciąż jest mizerny”. W jego ocenie wzrost za czwarty kwartał 2024 roku (0,7%) był słaby, a jego źródłem była głównie sprzedaż samochodów i redukcja zapasów, co nie świadczy o rzeczywistym ożywieniu. Przyszłość nadal pozostaje niepewna – trwa wojna na Ukrainie, a skutki globalnych napięć handlowych, ciągle wpływają na estoński eksport. Mimo to Uusküla pozostaje umiarkowanie optymistyczny co do długoterminowego potencjału kraju – „mamy mądrych ludzi i przedsiębiorcze firmy, a rosnące wydatki na obronność mogą pośrednio wesprzeć popyt krajowy”.
Na tle tych gospodarczych napięć problematyczna okazuje się również kwestia infrastruktury. Minister infrastruktury Kuldar Leis przyznał, że do 2027 roku nie ma szans na większe inwestycje drogowe, ponieważ środki z obecnej unijnej perspektywy budżetowej zostały już rozdysponowane. „Dobra wiadomość jest taka, że od 2028 roku możemy ubiegać się o nowe finansowanie, zwłaszcza na kierunki Parnawy, Dorpatu (Tartu) i Narwy” – powiedział. W praktyce jednak, obecnie jedynie projekty w kierunku Parnawy są na etapie realizacji – obejmujące około 40 kilometrów nowej drogi typu 2+2. Z kolei drogi żwirowe i lokalne – szczególnie na południu i wschodzie kraju, przy granicy – pozostają w najgorszym stanie. „To także kwestia bezpieczeństwa. Pytanie brzmi, czy ludzie zostaną żyć na terenach przygranicznych” – zaznaczył Leis.
Minister przypomniał również, że w przeszłości Estończycy nie byli gotowi na szybkie wykorzystanie środków unijnych z powodu braku gotowych projektów. Dlatego teraz wzywa zarówno zarządy dróg, jak i samorządy lokalne, by przygotowały dokumentacje z wyprzedzeniem, tak by móc szybko ruszyć z budową, gdy pojawi się możliwość finansowania. Wyraził również nadzieję, że znaczenie inwestycji drogowych zostanie uwzględnione przy opracowywaniu budżetu państwa na rok 2026.