Zdjęcie: Pixabay
17-12-2021 11:20
Podjęte przez Chiny "kroki przymusu" wobec litewskich dyplomatów są "nie do przyjęcia" - oświadczyło w czwartek estońskie MSZ. Litewska misja dyplomatyczna w pośpiechu opuściła Pekin w środę.Wilno poleciło misji powrót w obawie o swoje bezpieczeństwo, po tym jak chińskie MSZ zażądało od dyplomatów oddania kart identyfikacyjnych, co było oczywistym działaniem mającym na celu zmiany statusu litewskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego. Mogłoby to pozbawić ich immunitetu dyplomatycznego.
W czwartek Ministerstwo Spraw Zagranicznych Estonii zareagowało na te wydarzenia, nazywając je "całkowicie nie do przyjęcia", dodając, że Estonia stoi w "pełnej solidarności z naszymi przyjaciółmi".
Tymczasem jak informują litewskie media, lista firm, które nie odbierają towarów zamówionych w Chinach lub nie są w stanie wysłać swoich przesyłek na ten rynek wydłuża się z dnia na dzień. Biznes ma nadzieję, że zaangażowanie Komisji Europejskiej pomoże opanować sytuację, ale niepokojącym trendem jest obecnie rosnąca presja ze strony Chin za pośrednictwem ich europejskich partnerów.
Choć jako pierwsi wypowiedzieli się producenci tekstyliów, to działający na Litwie producenci części samochodowych również obawiają się, że mogą stracić zamówienia od wielkich koncernów samochodowych lub będą musieli przenieść produkcję poza Litwę.
W ostatnich tygodniach działania Chin przypominały swoistą grę: jednego dnia Litwa po prostu znikła z chińskich systemów celnych, a kilka dni później wraca, ale mimo to większość litewskich firm nadal nie może eksportować swoich produktów do tego kraju. Z drugiej strony, litewscy przedsiębiorcy oczekujący na surowce lub inne towary z Chin również nie otrzymują dobrych wiadomości - nawet opłacone z góry przesyłki nie są kierowane na Litwę.
W zeszłym tygodniu pojawił się nowy problem dla litewskich przedsiębiorstw, które utknęły między chińskim młotem a kowadłem. Chiny znalazły inny sposób, by naciskać na litewskie przedsiębiorstwa - poprzez swoich partnerów w Europie. Międzynarodowe przedsiębiorstwa współpracujące zarówno z Litwą, jak i z Chinami również doświadczają zakłóceń i ostrzegają nasze przedsiębiorstwa, że jeżeli sytuacja nie ulegnie poprawie, mogą anulować zamówienia. "Litwa już teraz ma wpływ na globalne łańcuchy dostaw" - powiedział Giedrius Valuckas, prezes Bałtyckiego Przemysłu Części Motoryzacyjnych.
Litwa znalazła się pod dyplomatyczną i handlową presją ze strony Chin, ponieważ litewskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zezwoliło na otwarcie przedstawicielstwa Tajwanu w Wilnie, używając nazwy wyspy. Komunistyczne Chiny uważają tę demokratycznie rządzoną wyspę za część swojego kraju.
Pytanie co zrobi polska dyplomacja w tej sprawie, biorąc pod uwagę sojusznicze więzy z państwami bałtyckimi, a z drugiej strony, pragmatyczne działania na polu wymiany handlowej z Chinami i realnymi działaniami w kierunku utrzymania Nowego Jedwabnego Szlaku.