Zdjęcie: Pixabay
13-12-2025 12:00
W estońskim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych przygotowano projekt zmian w przepisach migracyjnych, który umożliwi przedsiębiorstwom przemysłowym zatrudnienie do 2600 pracowników spoza Unii Europejskiej rocznie, niezależnie od obowiązującego limitu imigracyjnego.
Nowe regulacje przewidują, że w dziewięciu sektorach przemysłu cudzoziemcom będzie można wypłacać wynagrodzenie na poziomie 80 procent średniej krajowej. Obecnie roczny limit imigracyjny w Estonii wynosi około 1300 osób, a standardowym wymogiem jest wypłata co najmniej przeciętnego wynagrodzenia.
Szef resortu spraw wewnętrznych Igor Taro podkreślił, że proponowane stawki nie oznaczają dopuszczenia taniej siły roboczej, ponieważ poziom 80 procent średniej płacy odpowiada w praktyce dwukrotności minimalnego wynagrodzenia. Według ministerstwa jest to standardowe wynagrodzenie dla wykwalifikowanych pracowników w branżach, które zmagają się z niedoborem kadr. Przykładem takiej sytuacji jest sektor obsługi technicznej lotnictwa. W estońskim oddziale firmy Magnetic MRO zatrudnionych jest ponad 400 osób reprezentujących 29 narodowości, w tym cudzoziemcy posiadający długoterminowe zezwolenia na pracę. Spółka prowadzi własny system szkoleniowy dla obywateli Estonii, jednak jak wskazują dostępne analizy, na rynku pracy co roku brakuje ponad 2000 specjalistów, których krajowy system edukacji nie jest w stanie zapewnić.
Zdaniem związków zawodowych projekt ustawy pomija ich postulaty i w praktyce otwiera drogę do szerszego importu tańszej siły roboczej. Przedstawiciele organizacji pracowniczych wskazują, że niedobory kadrowe w niektórych zawodach wynikają przede wszystkim z niskich płac, a nie braku chętnych do pracy. Przykładem ma być sektor transportu publicznego, gdzie zainteresowanie zawodem istnieje, lecz oferowane wynagrodzenia nie spełniają oczekiwań potencjalnych pracowników. W ocenie związków rozwiązaniem problemu powinno być podniesienie płac na krajowym rynku pracy, a nie zwiększanie skali zatrudniania cudzoziemców.