Zdjęcie: Wikipedia
02-06-2022 14:25
Doszło do ostrych dyskusji w mołdawskim parlamencie nad projektem ustawy o powołaniu zespołów FRONTEX-u do działań operacyjnych na terytorium Mołdawii. Mimo że jest to kontyngent cywilny, opozycyjny Sojusz Socjalistów i Komunistów oraz Partia Szora krytykowały projekt, twierdząc, że jest to kontyngent "wojskowy".
Głównym celem tej ustawy jest stworzenie ram prawnych dla rozmieszczenia ekspertów FRONTEX-u, którzy zapewnią Generalnemu Inspektoratowi Policji Granicznej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych niezbędne wsparcie w zarządzaniu kryzysem regionalnym i przepływem uchodźców z granicy mołdawsko-ukraińskiej.
Prorosyjscy mołdawscy komuniści zarzucali ustawie, m.in. że "40% terytorium Mołdawii będzie kontrolowane przez zagranicznych i uzbrojonych policjantów - jak to się ma do statusu neutralności Mołdawii?". Tymczasem przewdoniczący mołdawskiego parlamentu Igor Grosu, słusznie zauważył, że wojska na terenie Mołdawii są od 30 lat i tego posłowie opozycyjni już nie zauważają - mając na myśli rosyjskie wojska w Naddniestrzu.
Do tej pory mołdawski Generalny Inspektorat Straży Granicznej i agencja FRONTEX współpracowały na podstawie porozumienia roboczego podpisanego w sierpniu 2008 roku, które przewiduje ograniczony mandat dla pracowników FRONTEX-u rozmieszczonych na terytorium Mołdawii w ramach wspólnych działań, ze statusem obserwatora.