Zdjęcie: Pixabay
23-08-2022 11:49
Rada Miejska Dyneburga prawdopodobnie nie zburzy do czasu wyznaczonego przez ustawę obiektów gloryfikujących czasy sowieckie. Choć łotewskie Ministerstwo Ochrony Środowiska i Rozwoju Regionalnego domaga się szybkich działań, gmina ociąga się, czekając na decyzję Trybunału Konstytucyjnego.
Stanowisko ministerstwa jest takie, że niezależnie od różnych zastrzeżeń zgłaszanych przez gminę, obiekty w Dyneburgu będą musiały zostać rozebrane w terminie wyznaczonym przez rząd. W Dyneburgu są dwa miejsca, które rząd wskazał do rozbiórki - pomnik żołnierzy Dywizji Strzelców Armii Czerwonej i pomnik żołnierzy Armii Czerwonej. Są to również główne przyczyny sporów między gminą a państwem. Samorząd próbuje opóźnić wykonanie decyzji na podstawie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego oraz kwestii finansowych.
"Jeśli państwo nakłada na gminę coś dodatkowego, to państwo musi też zapewnić finansowanie. To, co jest napisane w ustawie, że jest finansowane pół na pół - 50% przez gminę, 50% przez państwo, to moim zdaniem też nie jest zgodne z ustawą o gminach - powiedział Rusłan Gołowan, kierownik wydziału prawnego Rady Miejskiej w Dyneburgu. Rada Miejska stwierdziła, że będzie przestrzegać prawa, gdy otrzyma wszystkie wymagane odpowiedzi od odpowiednich organów. Również Biuro Dziedzictwa Narodowego nie zakończyło jeszcze oceny obiektów, określając, które ich części powinny zostać zachowane jako dziedzictwo kulturowe.
Tymczasem w Lipawie, trzecim co do wielkości mieście na Łotwie, w którym mniejszość rosyjska to około 28% ludności (w Dyneburgu 54%), kwestie rozbiórki sowieckich pomników przebiegają sprawnie. W sierpniu zakończyły się przetargi na zaprojektowanie i wykonanie robót rozbiórkowych trzech pomników.