Zdjęcie: Wikipedia
14-08-2024 08:37
Białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wystosowało apel do Przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa ONZ w związku z „incydentem z ukraińskimi BSP”, a także zamierza "przedstawić sprawę" Sekretarzowi Generalnemu ONZ i OBWE. Warto zauważyć, że wciąż drążona przez dyplomację Łukaszenki kwestia rzekomych dronów z Ukrainy, jest bardziej dyskusyjna. Grupa monitorująca "Białoruski Gajun" twierdzi, że tego dnia w przestrzeni powietrznej Białorusi nie było żadnych bezzałogowych statków powietrznych.
"W związku z incydentem z ukraińskimi bezzałogowymi statkami powietrznymi na terytorium Białorusi strona białoruska wysłała apel do przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa ONZ, w którym zwróciła uwagę na potrzebę zaprzestania przez Ukrainę działań prowokacyjnych, które niosą ze sobą groźbę wciągnięcia Białorusi w konflikt zbrojny i jego rozprzestrzenienia się na inne kraje regionu. Białoruś zastrzegła sobie prawo do zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w przypadku powtórzenia się takich prowokacji. Obawy dotyczące możliwości eskalacji sytuacji w regionie w związku z agresywnymi i nieprzemyślanymi działaniami strony ukraińskiej zostaną przedstawione Sekretarzowi Generalnemu ONZ. Stanowisko Białorusi w sprawie incydentu zostanie również opublikowane jako oficjalny dokument 78 sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ" - czytamy w komunikacie białoruskiego MSZ. Białoruś zamierza również poinformować OBWE o "incydencie".
W odpowiedzi Ukraina stwierdziła, że Mińsk stwarza wyimaginowane zagrożenia i uważa za niewłaściwe reagowanie na oświadczenia strony białoruskiej - powiedział Gieorgij Tychy, rzecznik prasowy ukraińskiego MSZ. Według niego Ministerstwo Spraw Zagranicznych szczegółowo studiuje i analizuje wypowiedzi Łukaszenki na temat BSP, ale nie uważa za konieczne ustosunkowania się do nich. „Szczerze mówiąc, nie widzimy powodu, aby na nie odpowiadać, gdyż strona białoruska znana jest z wielu wypowiedzi, na które nie należy odpowiadać ” – stwierdził Tychy.
Tymczasem kolejnym potwierdzeniem pewnego rozdwojenia podejścia reżimu Łukaszenki do relacji z Ukrainą, jest także wczorajsza wypowiedź sekretarza stanu Rady Bezpieczeństwa Białorusi Aleksandra Wolfowicza, który powiedział, że Mińsk może pełnić rolę platformy negocjacji w sprawie pokoju na Ukrainie.
„Na tym etapie uważamy za konieczne zapewnienie maksymalnej możliwej pomocy w pokojowym rozwiązaniu konfliktu ukraińskiego i organizacji procesu negocjacyjnego. Jednocześnie dołożymy wszelkich starań, aby przywrócić normalny dialog. Mińsk zawsze był i pozostaje bezpieczną platformą dla takich negocjacji ” – stwierdził, jednak przy tym oczywiście nie obyło się bez oskarżeń wysuwanych wobec państw zachodnich oraz tezami o próbach wciągnięcia Białorusi w konflikt.