Zdjęcie: Flickr
14-10-2024 15:00
Ukraina stoi w obliczu niepewnej przyszłości w obliczu słabnącego wsparcia Zachodu. Bezpośrednie zagrożenie wynika z wyborów prezydenckich w USA w 2024 roku, ale podstawowym problemem jest brak zaangażowania Europy w pokonanie inwazji Putina. Nowy sekretarz generalny NATO, Mark Rutte, nie tracił czasu na wizytę w Kijowie po objęciu urzędu, gdzie „zadeklarował dalsze wsparcie dla Ukrainy w jej wojnie z Rosją”. Niewątpliwie jego słowa były szczere, ale wie on, że w Europie i Stanach Zjednoczonych panują poważne polityczne zawirowania.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski również to wyczuwa, gdy przedstawia swój „Plan Zwycięstwa” w europejskich stolicach po mieszanym przyjęciu w Waszyngtonie. Zbliżające się wybory prezydenckie w USA stanowią punkt maksymalnego zagrożenia. Zwycięstwo Donalda Trumpa może oznaczać, że już 6 listopada wykona on telefon do prezydenta Rosji Władimira Putina. Każda taka rozmowa wiązałaby się z oczekiwaniami na wynegocjowanie porozumienia, a rozmowy mogłyby rozpocząć się w pierwszych miesiącach 2025 roku.
Komentarz Tima Willasey-Wilseya dla RUSI - link do całości w źródle