geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski

Opinie Komentarze Analizy

Zdjęcie: Flickr

O wyborach naszych i waszych

Michał Mistewicz

21-09-2021 10:00


Wybory, wybory, no i po rosyjskich wyborach. Wiele prognoz się nie sprawdziło, w tym i moja własna, ale... jak było naprawdę, tego zwyczajnie się nie dowiemy. Znany rosyjski politolog Gleb Pawłowski, mówił wczoraj na antenie TV Dożd o nocnych cudach nad urną - tym razem także tą elektroniczną.

Ale nawet odrzucając te oficjalne wyniki powiedzmy sobie szczerze: czy oczekiwaliśmy czegoś innego? Jakiego wyniku wyborów można było oczekiwać w atmosferze represji putinowskiej opryczniny i jednocześnie nieczystych zagrywek politycznych, których działania opisałem na kilku stronach mojej analizy dotyczącej nadchodzących wyborów w Rosji - bo na pewno nie odmiany rosyjskiego sumienia.

Ze swojej strony mogę napisać, że rosyjskie wybory nie budziły ani mojego specjalnego zainteresowania, ani nie miałem co do nich zbyt wielkich nadziei, chociażby biorąc pod uwagę "temat numer jeden" czyli relacje polsko-rosyjskie. A te jak wspomniałem, są ustalone na Kremlu na wiele lat naprzód. Sama struktura tzw. "opozycji demokratycznej" także nie jest powodem do zmiany zdania w tym temacie, jeśli za czołową postać tejże, uznaje się Aleksieja Nawalnego, który jest de facto rosyjskim nacjonalistą, o czym już wiele razy wspominali na przykład ukraińscy politolodzy.

Muszę jednak przyznać, że w części wniosków wyrażałem raczej ciche złudzenia, które myślę, że nie są obce części polskich obserwatorów polityki wschodniej, że w "tej Rosji coś wreszcie się trwale obudzi". Ale z drugiej strony, jest nasz, można rzec od wieków wykształcony na doświadczeniu, polski rozsądek, który mówi jasno czego można spodziewać się po wschodnim sąsiedzie. Więc wiemy to "od zawsze".

Tutaj na świadka minionej epoki powołam program polityczny Pawła Pestela, jednego z głównych ideologów Towarzystwa Południowego, a więc późniejszych Dekabrystów - buntu wobec rządów cara. Z perspektywy dzisiejszej Europy Zachodniej, Pestel zapewne byłby uznany za odpowiednika Nawalnego. W tymże programie owszem,  nie odmawiał Polakom, jako jedynemu narodowi Imperium Rosyjskiego, niepodległości, to jednak inny fragment tego dokumentu brzmi już jak zalecenie postępowania dzisiejszej Rosji w sprawie Ukrainy czy Białorusi.

"Rosja jako wielkie państwo musi dbać o bezpieczeństwo swych granic. Dlatego powinna ona rozważyć każdy przypadek przyznania jakiemuś plemieniu prawa do oderwania się. Jeżeli bowiem pozwoli oderwać się narodowi słabemu, nie będącemu w stanie zachować samodzielności, to tak, jakby dobrowolnie oddawała go na pastwę silniejszemu sąsiadowi".  Ponadto, zdaniem Pestela, naród słaby, leżący między silniejszymi sąsiadami, staje się z czasem terenem spornym między nimi i przyczyną niezgody. Dlatego korzystniej byłoby dla niego wejść w skład jednego z tych państw. Państwo silniejsze, przyłączając państwo słabsze, powinno jednak pamiętać, że przyłącza je nie dla ucisku, lecz dla ochrony, i obchodzić się z nim sprawiedliwie - pisał lata temu Leszek Piątkowski w swojej pracy o poglądach dekabrystów na kwestię narodową.

Znacznie ważniejszym od rosyjskich wyborów jest konkretny wynik błędu popełnionego przez administrację Bidena w kwestii Nord Stream 2. Bo cóż się stało - "Europa reaguje na gigantyczne wzrosty cen energii" - krzyczą nagłówki tytułów prasowych. Rosyjski Gazprom nie tylko nie wykupił dodatkowego przesyłu przez Ukrainę, ale również zmniejszył o 2/3 tranzyt przez Polskę. W efekcie ceny gazu w Europie wzrosły do 950 dolarów za 1000 m3. I znów czy jest to zaskoczenie? Nieszczęście zachodniej polityki wobec Rosji, oprócz wpływów Kremla i wzbudzanego przezeń strachu, trawią podobne złudzenia co do możliwej zmiany rosyjskiego nastawienia, co i nasze ciche własne. Niestety szkopuł w tym, że cena jaką płaci się za te złudzenia ma bardziej namacalny charakter bo płacony w twardej walucie monopoliście o twarzy Putina.

Do sprawy gazu należy także dodać powoli stagnującą się sytuację na naszej granicy z Białorusią, gdzie znaleziono zwłoki nielegalnych  migrantów, ofiar rosyjskiej "realpolitik" prowadzonej rękami wasala Łukaszenki. A jak napisał dr Tomasz Teluk "operacja ma charakter długoterminowy i obliczona jest na przerzut kilkudziesięciu tysięcy osób. Świadczy o tym ostatni dekret Łukaszenki, który znosi wizy dla przybywających na Białoruś obywateli Egiptu, Jordanii, Pakistanu, Iranu i RPA. Mieszkańcy tych państw mogą od tej pory przylatywać nie tylko do Mińska, ale także na inne lotniska – w Brześciu, Witebsku, Homlu, Grodnie czy Mohylewie.". Niestety, ale musimy przygotować się na równie długoterminowy stan napięcia na granicy wschodniej.

W tak nakreślonym obrazie "wchodzi cały na biało" projekt, o którego przejawach wspominałem wiele razy, a widzimy już jego pierwsze owoce. Ożywiona wreszcie nasza dyplomacja wschodnia notuje zwiększone kontakty w relacjach tak z państwami bałtyckimi, jak i z Ukrainą. Nie tylko historyczne spotkanie ministrów spraw zagranicznych i obrony w Rydze, ale także drugie już wspólne posiedzenie rządów litewskiego i polskiego w Warszawie, czy spotkania prezydenckie podczas forum ONZ w Nowym Jorku, należy zaliczyć do tego co dzieje się w tym temacie.

Chcę wspomnieć o tym co często ważniejsze od słów polityków: relacji międzyludzkich, które przekładają się na postrzeganie wspólnoty regionalnej. Jak poinformowało Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Iwano-Frankiwsku dobiegły końca wymiany młodzieżowe w ramach projektu „In Between – Neighbours Meet in the Borderlands”, które odbywały się w dniach 4-11 września 2021 roku. W inicjatywie wzięły udział osoby zainteresowane tematyką pogranicza, studenci kierunków pokrewnych do socjologii, historii czy dziennikarstwa z Polski, Ukrainy, Niemiec oraz Słowacji. Głównym zadaniem młodzieży było stworzenie podcastów opowiadających o historii i życiu mieszkańców terenów przygranicznych. "W pewnym momencie zrozumiałam, że pogranicze to nie tylko Ukraina i Polska, ale też inne strony, inne kraje” – powiedziała Zofia Maciuk, uczestniczka z grupy ukraińskiej tego projektu. To właśnie jeden z wielu przykładów, który powinien także być rozwijany z innymi krajami, m.in. omawianymi na naszym portalu.

Wracając do polityki Marek Budzisz wspomina o możliwości budowy "wschodnioeuropejskiego AUKUS" mając na myśli zeszłotygodniowy powód francuskiego oburzenia w odbiorze realnego podejścia rządu Australii do własnego bezpieczeństwa, którego jedynym gwarantem wobec zakusów Chin jest tylko powiązanie z macierzystą Wielką Brytanią i znacznie bliższym "amerykańskim kuzynem".

To jakie wyzwanie stawia przed nami szeroko pojęta historia jest od lat wyraźne, a z każdym miesiącem jego waga rośnie: w epoce wstrząsów płyt geopolitycznych i rosnących obaw i niepewności, najpierw liczą się relacje w najbliższym przyjaznym sąsiedztwie. Odpowiedź na to dała nam już wielowiekowa historia więc nie trudno dopowiedzieć, przed jakimi wyborami stoimy. Więc zbliża się czas na podjęcie właściwych decyzji.


opr. wł.
Jeżeli chcecie Państwo wesprzeć naszą pracę, zapraszamy do skorzystania z odnośnika:

Informacje

Media społecznościowe:
Twitter
Facebook
Youtube
Spotify
redakcja [[]] czaswschodni.pl
©czaswschodni.pl 2021 - 2024