geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski

Opinie Komentarze Analizy

Zdjęcie: mil.gov.ua

Lęk przed pokojem

Michał Mistewicz

10-12-2024 09:30


"Ciesz się wojną, pokój będzie o wiele gorszy" - takie napisy pojawiały się na berlińskich murach w lutym 1943 roku, kiedy to zagłodzone i niemal zamarznięte rzesze żołnierzy Hitlera poddały się armii Stalina w kotle stalingradzkim. Słowa te przytaczał Anthony Beevor, brytyjski historyk ceniony przez polskich czytelników, natomiast szczególnie znienawidzony przez elity Putina, za opis faktycznych działań "wyzwoleńczych" sołdatów Stalina. Cytat ów, znów dość ponadczasowy, gdyż biorąc pod uwagę niedawną wypowiedź byłego szefa NATO, Jensa Stoltenberga, którzy przestrzegał przed samospełniającymi się przepowiedniami, odzwierciedla nieco minorowe nastroje, które nastały w regionie byłej I Rzeczpospolitej.

Jednak zanim przytłoczeni informacjami z Bliskiego Wschodu, gdzie miejscowa opcja moskiewska poniosła klęskę, ponownie spojrzymy na nasz region, to dostrzeżemy dość ciekawe fakty. Kiedy pisałem w minionym tygodniu iż Rosja walcząc z duchem współpracy narodów byłej wspólnoty, przyczynia się do jej - w tej chwili - społecznej i duchowej restytucji, to akurat w tych dniach byliśmy świadkami jej elementów restauracji politycznej, w nieco szerszym znaczeniu, bo w duchu Wazów.

"Rozczarowana Niemcami, Polska zmienia swoją politykę bezpieczeństwa. Warszawa chce współpracować z krajami skandynawskimi i bałtyckimi, aby pomóc Ukrainie i przeciwstawić się Rosji. Polski premier Donald Tusk został w zeszłym miesiącu okrzyknięty w Szwecji nosicielem nadziei. „Polska jest gwiazdą” – powiedział szwedzki premier Ulf Kristersson, chwaląc rząd w Warszawie za wysoki poziom wydatków na obronę. Tusk potwierdził, że Polska wyda w tym roku 4,2% swojego PKB na wojsko, a jej budżet obronny ma wzrosnąć do 4,7% w 2025 r." - czytamy w relacji Jacka Lepiarza, która pojawiła się w mediach litewskich.

"Dostosowujemy się do nowej sytuacji geopolitycznej” – powiedział agencji prasowej PAP Marek Prawda, podsekretarz stanu w polskim MSZ i były ambasador w Berlinie i Sztokholmie. Dodał, że Polska wraca do „idei polityki północnej”.(...) Jednak silniejsze skupienie się na północnej Europie nie oznacza, że [polski rząd] odwrócił się od Berlina. W zeszłym tygodniu w Warszawie odbyło się spotkanie ministrów spraw zagranicznych Trójkąta Weimarskiego (Niemcy, Francja i Polska), które zostało rozszerzone o czołowych dyplomatów z Włoch i Wielkiej Brytanii; a w tym tygodniu polski minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz odwiedził Berlin. W dniu zakończenia szczytu NB8 ogłoszono, że Niemcy zaproponowały ponowne rozmieszczenie swojego systemu obrony powietrznej Patriot w południowo-wschodniej Polsce. Przypadek czy odpowiedź na propozycje Polski wobec krajów północnej Europy?". - pyta dziennikarz.

Akurat to ostatnie zagadnienie, szczególnie nurtuje państwa bałtyckie, które cierpią na brak naziemnej obrony przeciwlotniczej. To co istotne, to fakt, że połączenia polityczne między krajami naszego regionu są ożywione i nie jest to tylko medialna wydmuszka. W miniony piątek czterech prezydentów narodów I Rzeczpospolitej, w Kłajpedzie brali udział w przejęciu pod banderę litewską, statku, a raczej pływającego terminalu gazowego LNG. To kolejny wielostronny symbol długofalowego procesu, który w mojej ocenie postępuje nie tylko doraźnie, dla realizacji aktualnych chęci polityków.  „Wspólne wysiłki Litwy i Polski na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa regionu, zmobilizowania wsparcia sojuszników dla Ukrainy są skuteczne i muszą być kontynuowane. Nasza współpraca jest niezbędnym warunkiem zapewnienia bezpieczeństwa regionu” – mówił prezydent Gitanas Nausėda.

I jako antidotum dla tego symbolu, tego samego dnia w Mińsku, Łukaszenka podpisywał kolejny pakt z kremlowskim diabłem. "Wspólne działania na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa w stosunkach białorusko-rosyjskich same w sobie nie są nowością. „Prowadzenie uzgodnionej polityki zagranicznej i polityki obronnej” przewidziano już w traktacie o utworzeniu Państwa Związkowego, podpisanym w grudniu 1999 roku. Dokument zakładał m.in. realizację „wspólnej polityki obronnej”, a także „koordynację działań w zakresie budowy sił zbrojnych, rozwój sił zbrojnych państw członkowskich, wspólne wykorzystanie infrastruktury wojskowej i podejmowanie innych działań w celu utrzymania zdolności obronnych Państwa Związkowego”" - zauważa Ihor Lenkiewicz, niezależny publicysta białoruski.

"Wygląda na to, że głównym celem zarówno Koncepcji, która, jak powiedział Gryzłow, „stanowi kompleksowy dokument o charakterze doktrynalnym”, jak i traktatu o gwarancjach, który „ma charakter praktyczny”, jest pokazanie, że Rosja „zaklepała” sobie Białoruś.(...) Nie można też wykluczyć innej interpretacji: nowe Koncepcja i traktat to raczej akcja PR-owa, pozwalająca Rosji pokazać wzrost swojego wpływu w regionie. Szansa na „przesunięcie” się bliżej granic NATO, przynajmniej na papierze. Jednak z perspektywą realizacji zapisów w razie potrzeby. Możliwe, że tekst dokumentów nie zostanie opublikowany w całości, aby zachować możliwość ich różnej interpretacji. A sformułowania mogą być na tyle ogólne, że Moskwa będzie miała swobodę w interpretowaniu „konieczności ochrony” naszego kraju. I w sytuacjach, które jej zdaniem uzasadniają taką „ochronę”. W razie potrzeby Rosja może „chronić” Białoruś nawet przed samymi Białorusinami. Co zyskuje nasz kraj? W najgorszym przypadku – nowe zagrożenia. W najlepszym – niepewność. Natomiast Łukaszenka będzie mógł opowiadać o potężnej ochronie, jaką jego reżim zapewnił sobie ze strony „starszego brata”. Żadne inne korzyści dla Białorusinów dokumenty przygotowane do podpisania wyraźnie nie przewidują." - napisał Lenkiewicz.

Tak więc kiedy na Zachodzie wszyscy już ochoczo szczebioczą o pokoju, a Rosja betonuje swój białoruski przyczółek, to w naszym regionie humory nie są najlepsze. „Poziom zagrożeń wyraźnie rośnie i to nawet, powiedziałbym, w przyspieszonym tempie. Widzimy różne rodzaje zdarzeń. Na razie nie możemy potwierdzić związku tych incydentów z Rosją – w szczególności incydentów na Morzu Bałtyckim, niedawnego incydentu z zerwaniem kabla między Szwecją a Finlandią, katastrofy lotniczej w Wilnie” – powiedział prezydent Litwy. "Niemniej jednak cała retoryka Rosji, jej działania w innych regionach świata, eskalacja napięć, zatwierdzony przez nią budżet wojskowy na rok 2025, powiedziałbym, są bardzo prowokacyjne w świetle negocjacji z Ukrainą – wszystkie te czynniki wskazują, że polityka Rosji czy to nie po prostu się nie zmienia, a jest jeszcze gorzej” – stwierdził prezydent Gitanas Nausėda.

Wtóruje mu czeski minister spraw zagranicznych Jan Lipawski, który w Brukseli powiedział, że w 2024 roku w Europie odnotowano około 500 podejrzanych incydentów, z czego aż 100 ataków hybrydowych można powiązać bezpośrednio z Rosją. Do takich ataków należy np. operacja wpływu, z którą mieliśmy do czynienia w czasie - unieważnionych w minionym tygodniu - wyborów prezydenckich w Rumunii. Z operacją wpływu na najwyższym poziomie, mieliśmy z kolei do czynienia w czasie wystąpienie Siergieja Ławrowa na obradach OBWE na Malcie. Jest to tym bardziej szokujące, że podobnie jak z ONZ, tak też z OBWE, rosyjska dyplomacja robi wszystko aby podkopać sens istnienia tych organizacji międzynarodowych. Co więcej, estoński minister spraw zagranicznych Margus Tsahkna otwarcie skrytykował Maltę za fakt zaproszenia Ławrowa.  Tylko dzięki sprzeciwowi państw bałtyckich, wizy nie dostała rzeczniczka Ławrowa, Maria Zacharowa.

"W 2022 roku Ławrow nie mógł wziąć udziału w spotkaniu ministerialnym OBWE, ponieważ Polska, będąca wówczas przewodniczącym OBWE i gospodarzem, odmówiła wydania mu wizy na wjazd do kraju. Gdyby kraj gospodarz był skłonny, z pewnością można byłoby znaleźć sposób na uniemożliwienie udziału ministra spraw zagranicznych reprezentującego państwo, które jawnie narusza zasady OBWE” – stwierdził Tsahkna. "Spotkanie ministerialne OBWE dało Ławrowowi okazję do przedstawienia jego fałszywych narracji i uściśnięcia dłoni kilku innym ministrom spraw zagranicznych. Estonia uważa, że słuszne jest całkowite izolowanie agresora na arenie międzynarodowej, aby ani krajowa publiczność, ani świat nie odniosły wrażenia, że jest on przedstawiany jako równorzędny wobec innych" - dodał estoński minister. Lecz czy za werbalnym sprzeciwem nie stało coś jeszcze? Może oferta rozmów pokojowych? Tutaj, nie tylko w mojej opinii, dochodzimy do clou znaczenia fenomenu nieformalnego "zjazdu Notre Dame".

Jest oczywiste, że przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zdecydowanie chce doprowadzić do zakończenia wojny na Ukrainie. W tej chwili najwyraźniej Trump i jego zespół jeszcze ostatecznie nie zdecydowali, co to dokładnie oznacza. Ale moim zdaniem pozytywnym sygnałem jest to, że Trump aktywnie komunikuje się z prezydentem Ukrainy i Europejczykami” – powiedziała Kristi Raik, ceniona ekspertka estońskiego think-tanku ICDS, podkreślając, że w tej chwili tak naprawdę mówimy o rozejmie, a nie o ostatecznym porozumieniu pokojowym.

Ekspertka zauważyła, że Rosję można zatrzymać jedynie siłą, a Ukraina aż za bardzo jest doświadczona papierowymi gwarancjami. Tutaj warto dostrzec oświadczenie ukraińskiego MSZ, wydanego w rocznicę Memorandum Budapesztańskiego - dokumentu, który miał gwarantować pokój Ukrainie. Raik dodała, że obecnie trwa dyskusja nad modelami gwarancji bezpieczeństwa - czy miałoby to oznaczać wstąpienie Ukrainy do NATO, czy też model południowokoreański, który polega na mocnych gwarancjach przypieczętowanych obecnością sił NATO na Ukrainie. A o tym, już od roku trwają dyskusje.

"Jeśli Rosja otrzyma jasny sygnał, że kontynuowanie wojny nie przyniesie jej już żadnych korzyści, ponieważ po stronie Ukrainy stoi tak silna siła militarna, to w ten sposób możliwe byłoby zatrzymanie działań wojennych. Bez tego nie widzę również, aby Rosja była zainteresowana podjęciem negocjacji lub zawarciem rozejmu. A jeśli tej siły militarnej nie będzie wystarczająco dużo, to dla Rosji taki rozejm będzie jedynie tymczasowy, a Rosja i tak spróbowałaby w przyszłości przejąć pełną kontrolę nad Ukrainą” – dodała Raik.

A czego obawiają się Europejczycy na zachód od Odry?
"Niezwykłe zwycięstwo Trumpa zachęca do wzrostu populizmu w Europie, ale także zawiera ważne lekcje dotyczące przeciwdziałania temu zjawisku. Zmienił krajobraz polityczny, często składając śmiałe, niekonwencjonalne oświadczenia, które łamią ustalone normy.(...) Tematy takie jak polityka tożsamości i inne wątki „wojen kulturowych” odgrywają nieproporcjonalnie dużą rolę w polityce, co prowadzi do argumentów, że Partia Demokratyczna w Ameryce straciła kontakt z troskami klasy pracującej. W pewnym stopniu to samo dzieje się z niektórymi partiami w Europie, gdzie widoczne są bezpośrednie przepływy głosów z lewicy na „skrajną prawicę”. Korekta ze strony liderów centrowych, zarówno po lewej, jak i prawej stronie, jest niezbędna. Jeśli nie podejmą kwestii, które są najważniejsze dla większości obywateli, ryzykują utratę wyborców na rzecz bardziej ekstremalnych sił." - napisał José Manuel Barroso - ten sam były przewodniczący KE, którego ambiwalentna postawa wobec Nord Stream była de facto głosem przeciwko ostrzeżeniom krajów naszego regionu przed rosyjskim wpływem. Owszem, Barroso wspomina o oczywistych skutkach wojny, niemniej aktualny prezes Goldman Sachs International, skupia się bardziej na wymienianiu słabości gospodarczych UE, recesji, etc., podstawowych elementów gry "business as usual". Myślę, że ten dysonans między tymi podejściami - naszego regionu i tych, którzy uparcie tkwią w kremlowskich iluzjach, jest aż nadto widoczny.

Na koniec warto zauważyć, wznowiony dialog polsko-ukraiński i to nie tylko na tematy historyczne. Znów rozmawiamy o gospodarce, o handlu, ale również o współpracy - jak to robią na przykład firmy farmaceutyczne z obu krajów. To co istotne to czynnik, o którym wspominano w trakcie „Polsko-Ukraińskiego Forum Przyszłości”, a polegającym na tym iż wzmocnienie relacji w trzech obszarach – polityce, biznesie i społeczeństwie – jest kluczem do stworzenia stabilnej i bezpiecznej przyszłości dla obu narodów.


opr. wł.
Jeżeli chcecie Państwo wesprzeć naszą pracę, zapraszamy do skorzystania z odnośnika:

Informacje

Media społecznościowe:
Twitter
Facebook
Youtube
Spotify
redakcja [[]] czaswschodni.pl
©czaswschodni.pl 2021 - 2024