Zdjęcie: Premier Kallas i Martin Helme err.ee
17-06-2024 08:44
W Estonii miniony tydzień przyniósł pewne zmiany w polityce krajowej. Najwyraźniej trwają polityczne roszady, przed zapowiedzianą w mediach i przez polityków, zmianą premier Kają Kallas, mimo, że ta ostatnia twierdzi, że nie wybiera się do Brukseli. Tak czy inaczej decyzja w tym temacie pojawi się być może po wakacjach.
Natomiast w opozycyjnej Estońskiej Konserwatywnej Partii Ludowej EKRE, prowadzonej przez Martina Helme, doszło w ostatnich dniach do sporych napięć. Z partii zostało usuniętych, lub odeszło kilku czołowych polityków: Jaak Valge, Henne Põlluaas, Silver Kuusik i Helle Kullerkupp. Za nimi setki kolejnych członków opuściło szeregi tej partii, a wśród nich nowo wybrany poseł do Parlamentu Europejskiego Jaak Madison. Oskarżyli oni Martina Helme o dyktatorskie rządy w partii.
Niemniej jednak ci, którzy pozostali w EKRE wybrali ponownie Martina Helme na przewodniczącego EKRE. Ten stwierdził w przemówieniu po wyborze, że Estonia powinna odesłać imigrantów, w tym ukraińskich uchodźców, którzy przybyli w ostatnich latach, z powrotem do domu, jednocześnie gorączkowo koncentrując wysiłki na zwiększeniu wskaźnika urodzeń wśród Estończyków, zmniejszyć o połowę pomoc dla Ukrainy, wspierając przy tym pokój na Ukrainie.
"Mogą nazywać siebie Ukraińcami i przypuszczam, że większość z nich rzeczywiście pochodzi ze strefy walk, jaką jest wschodnia Ukraina, ale mówią po rosyjsku, a zdecydowana większość z nich powtarza retorykę Putina" - powiedział Helme. "Faktem jest, że w ciągu dwóch lat rząd Kai Kallas przeprowadził większą rusyfikację niż udało się to Karlowi Vaino, Józefowi Stalinowi czy carowi Aleksandrowi III" - powiedział Helme. Zapowiedział też, że jeżeli EKRE dojdzie do władzy, to obniży podatki dochodowe i VAT, stwierdził, też że należy znieść podatek samochodowy oraz obniżyć ceny paliw i energii elektrycznej. Opowiedział się za anulowaniem projektu Rail Baltica, odwrotem od zielonej transformacji energetycznej. Helme również potępił system wyborczy jako "jedno wielkie oszustwo".
Tymczasem grupa wyrzuconych przez Helme polityków, która spotkała się w sobotę, podjęła decyzję o utworzeniu nowej partii politycznej o nazwie Estońscy Nacjonaliści i Konserwatyści (Eesti Rahvuslased ja Konservatiivid, ERK). „Naprawdę się cieszę, że wiele osób będzie miało teraz nową, narodowo-konserwatywną szansę na wyrażanie poglądów politycznych w burzliwych czasach, kiedy setki członków zostało zmuszonych do opuszczenia swojej poprzedniej partii” – powiedział Jaak Madison, który również wziął udział w spotkaniu. 29 czerwca w Dorpacie (Tartu) grupa inicjatywna nowej partii zorganizuje kongres założycielski.
Według grupy inicjatywnej nowa partia ERK jest partią nacjonalistyczną i konserwatywną, która nie uznaje kompromisów w swoich zasadach. Grupa inicjatywna ERK obiecuje, że oprócz obronności narodowej i gospodarki, większą uwagę poświęci także innym kwestiom, takim jak przezwyciężanie kryzysu demograficznego, lokalna ochrona przyrody i środowiska, polityka zagraniczna oparta na wartościach, kultura narodowa i dziedzictwo, demokracja bezpośrednia i wiele więcej. Misją partii jest zjednoczenie nacjonalistów i konserwatystów w celu zapewnienia przetrwania estońskiej kultury i estońskich tradycji narodowych. Jednym z ideałów rodzącej się partii jest większa integralność narodowa zarówno w polityce, jak iw ogóle w społeczeństwie.
Aktualizacja godz. 10:35
Dzisiaj poinformowano, że 17 czerwca wieczorem przywódcy UE spotkają się, aby zatwierdzić kandydatów na główne stanowiska w Unii Europejskiej. Oczekuje się, że przywódcy UE osiągną „porozumienie polityczne” w poniedziałkowy wieczór, a szczyt UE w dniach 27–28 czerwca formalnie potwierdzi porozumienie, co stanowi bardzo wcześnie osiągnięty konsensus - zauważają europejscy dyplomaci. Media twierdzą, że na szefa dyplomacji UE proponowana jest premier Estonii Kaia Kallas.