Zdjęcie: Pixabay
21-06-2023 08:12
Raimundas Lopata, przewodniczący Komisji Przyszłości litewskiego Sejmu, krytykuje litewskich urzędników, których działania doprowadziły do decyzji polskiej delegacji, by nie brać udziału w spotkaniu w Miednikach. Lopata tłumaczy, że urzędnicy z sąsiedniego kraju mieli wziąć udział w dyskusji przy okrągłym stole w Miednikach na temat zbliżającej się 30 rocznicy podpisania przez Litwę i Polskę Traktatu o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy oraz treści strategicznego partnerstwa „Jak Polska może obronić Litwę?”."
Strona polska planowała przylecieć na spotkanie rządowym samolotem z delegacją obejmującą kilku wysokich rangą generałów i doradcę prezydenta, Jacka Siewierę, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Ale nie okazało się to takie proste" - napisał polityk.
"Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Litwy Kęstutis Budrys nie znalazł czasu, aby wziąć udział w dyskusji, więc Polacy odwołali też udział swojego doradcy, wyznaczając na przewodniczącego delegacji zastępcę doradcy prezydenta. Kiedy dowództwo litewskiej armii nie znalazło żadnego z kilkudziesięciu generałów, którzy mogliby ją reprezentować, Polacy postanowili w ogóle nie brać udziału w debacie i odwołali swoją delegację" – pisze Lopata.
Według Kancelarii Prezydenta Litwy, doradca prezydenta nie mógł uczestniczyć w dyskusji, ponieważ Budrys „znacznie wcześniej” miał zaplanowaną podróż do Brukseli, natomiast wojsko poinformowało, że „miało i nadal ma” zaplanowanego przedstawiciela, który wziąłby udział w debacie: "Jeśli wydarzenie się odbędzie, jesteśmy gotowi wyznaczyć przedstawiciela" - czytamy w oświadczeniu.