Zdjęcie: Wikipedia
20-06-2024 10:25
Ministerstwa Spraw Zagranicznych Białorusi i Rosji przedstawiły wspólny raport „O sytuacji praw człowieka w poszczególnych krajach”. To pierwszy raport przygotowany przez białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wspólnie z rosyjskim. Wcześniej Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi samodzielnie przygotowywało podobne raporty roczne.
„Dokument ten jest praktycznym przykładem ścisłej współpracy ministerstw spraw zagranicznych Rosji i Białorusi w sprawach promocji i ochrony praw człowieka, który wyróżnia się niezmiennie konstruktywnym charakterem i wspólnym podejściem do większości problemów w tym obszarze ” – czytamy w raporcie.
Raport, który liczy niemal 2000 stron, bada „naruszenia” praw człowieka w UE, USA, Wielkiej Brytanii, Australii, Japonii, Ukrainie i niektórych innych. Autorzy raportu stwierdzają, że szczególną uwagę zwrócono na „podwójne standardy” w zakresie praw człowieka oraz deklarują przejawy rasizmu, ksenofobii, agresywnego nacjonalizmu, szowinizmu i rusofobii.
W rozdziale dotyczącym Polski czytamy takie, znane zresztą od lat "kwiatki" propagandowe: "Polska propaganda państwowa kładzie główny nacisk nie na 1 września 1939 r. (atak III Rzeszy na Polskę), ale na 17 września 1939 r. (początek wyzwoleńczego marszu Armii Czerwonej na Zachodnią Ukrainę i Zachodnią Białoruś). W polskiej wersji historii - "zdradziecki sowiecki atak na Polskę", który rzekomo doprowadził do ostatecznej utraty niepodległości i rozbioru Polski.".
Ważna jest również objętość rozdziałów: Łotwie poświęcono 83 strony, Litwie 61, Mołdawii 55, Polsce 53, a w tym zestawieniu "rekordzistką" jest Estonia, której poświęcono aż 88 stron. "Sytuacja w zakresie praw człowieka w Estonii jest nadal bardzo niepokojąca. Przede wszystkim jest to związane z trwającą polityką dyskryminacyjną polityką mającą na celu wyeliminowanie etnicznej, językowej i narodowej różnorodności ludności kraju." - czytamy w rozdziale dotyczącym Estonii, która jest szczególnie, obok Łotwy, krytykowana w tej broszurze propagandowej, która ma dodatkowy niuans, jako że wydana została przez reżimy, w których prawa człowieka nie istnieją od dekad.