Zdjęcie: Pixabay
20-09-2022 08:31
Najwyraźniej nie kończy się historia rozkręcanych zewnętrznie przez siły prorosyjskie, protestów natyrządowych w Mołdawii, które jak łatwo zauważyć, zbieżne są czasowo, z porażkami rosyjskimi w wojnie na Ukrainie.
Tak jak informowały w niedzielę mołdawskie media, postawione wówczas pod parlamentem miasteczko namiotowe ma pozostać co najmniej do najbliższej niedzieli. Przywódca partii Șor, Ilan Szor, który przebywa w Izraelu, ponownie wezwał zwolenników do protestu w Kiszyniowie. Polityk powiedział, że nowa akcja zaplanowana jest na najbliższą niedzielę 25 września.
„Reżim się boi, przeżywa swoje ostatnie podłe chwile. „Miasto zmian”, które powstało w pobliżu parlamentu, będzie działać non stop. Proszę wszystkich, którzy chcą zmiany na lepsze i normalnego, bogatego i pięknego życia, aby tu przyjechali. To jedyny sposób, aby zmusić obecny rząd do odejścia, a my zaczniemy budować lepsze życie” – powiedział Szor.
Tymczasem polityczne błogosławieństwo dla tych działań dał już były prezydent Mołdawii Igor Dodon, któremu notabene, przedłużono areszt domowy o 20 dni. Dodon jest oskarżany o przestępstwa korupcyjne. „Jestem pewien, że wszyscy muszą zjednoczyć się przeciwko temu reżimowi. Teraz musimy zrobić wszystko, co możliwe, aby uratować Mołdawię” – napisał Dodon na portalach społecznościowych.