Zdjęcie: Liza Poor unsplash.com
24-10-2024 08:15
Wczoraj na marginesie szczytu BRICS, który odbywa się w Kazaniu, Łukaszenka udzielił wywiadu dziennikarzowi BBC Stephenowi Rosenbergowi. Jak zwykle, okazało się, że wypowiedzi Łukaszenki to mieszanina konfabulacji, zwykłych kłamstw i mglistych obietnic, w której sens zamyka się w obronie swojej osoby, a przy tym przedstawieniu propagandy w stylu sowieckim.
Mimo to warto odnotować jedną "perełkę" z wypowiedzi Łukaszenki udzielonych w wywiadzie. Otóż oświadczył, że Białoruś nie udostępniła Rosji swojego terytorium do inwazji na Ukrainę. Zamiast tego Łukaszenka przedstawił wersję, według której po zakończeniu ćwiczeń „Związkowa Stanowczość 2022” część rosyjskich wojsk „skręciła na Kijów”, ponieważ, według przekonania Łukaszenki, zostały „sprowokowane”."Dlaczego tak się stało? Zapytajcie Zełenskiego" - rzucił Łukaszenka. „Wspierałem i będę wspierał Rosję tak długo, jak będzie to konieczne. Dokładnie tak, jak wy oświadczacie, że będziecie wspierać Ukrainę”. Dodał, że jego zaangażowanie w wojnę jest minimalne. „Jestem zaangażowany w ten konflikt na minimum. Można nawet powiedzieć, że w ogóle nie jestem zaangażowany. A nasze relacje z Rosją są bliższe niż relacje między Ukrainą a Ameryką, która wpompowuje tam i pieniądze, i broń” – stwierdził.
W innej części wywiadu przedstawił również wersję rozmów z dyplomatami nieokreślonych krajów zachodnich, do których miało dojść w tym miesiącu. W ich trakcie miał rzekomo namawiać kraje zachodnie do powstrzymania się od wspierania Ukrainy dalekośną bronią rakietową, gdyż wtedy Rosja w odpowiedzi uzbroi wojowników Huti w Jemenie w rakiety przeciwokrętowe, które zniszczą okręty NATO. Stwierdził też, że nastąpił rzekomy przełom w zachodnim postrzeganiu winy w obecnej rosyjskiej wojnie napastniczej, która według niego rzokłada się teraz "na obie strony".
Należy też odnotować, że Łukaszenka znowu zaczął obiecywać rozpatrzenie wniosków o ułaskawienie wobec więźniów politycznych reżimu. Na pytanie Rosenberga o Marię Kalesnikawą, Łukaszenka odpowiedział, że rozpatrzy także wniosek od niej. „Mamy prawo: ktoś zdał sobie sprawę ze swojej winy, zwrócił się do prezydenta - jak w wielu innych krajach - z prośbą o ułaskawienie – cóż, przyjrzymy się temu. Jeśli pojawi się taki apel ze strony Kalesnikawej, na pewno go rozważę ” – zapewnił, dodając, że Komisja ds. ułaskawień rozpatrzy także inne wnioski.
Tymczasem Demokratyczne Siły Białorusi proponują głosować przeciwko wszystkim w „wyborach prezydenckich” w 2025 roku. Takie stanowisko zawarte jest w ogólnym oświadczeniu sił demokratycznych, które zostało przyjęte przez Swiatłanę Cichanouską, Zjednoczony Gabinet Przejściowy Białorusi i Radę Koordynacyjną.
W oświadczeniu czytamy, że kampania wyborcza jest prowadzona w kontekście głębokiego kryzysu politycznego w kraju, a Łukaszenka „nielegalnie sprawuje władzę poprzez represje” przy „wsparciu Kremla”. Autorzy przypominają o ponad 1300 osobach w statusie więźniów politycznych i potencjalnych kandydatach, którzy przebywają w więzieniu lub na przymusowej emigracji.
Autorzy wymieniają podobne postulaty to poprzednich, czyli zapewnienie prawidłowego i przejrzystego procesu wyborczego, przy uwolnieniu więźniów politycznych, zapewnieniu wolności zgromadzeń oraz przeprowadzenie wyborów zgodnie z międzynarodowymi standardami OBWE i pod kontrolą obserwatorów. „Jeśli te żądania nie zostaną spełnione przez reżim, uważamy, że to, co wydarzy się w 2025 r., będzie imitacją procesu wyborczego” - napisali autorzy. „Proponujemy protestować, głosując przeciwko wszystkim tym, którzy kradną nasze prawo do głosowania. Opracowujemy i proponujemy również inne opcje protestu w zależności od rozwoju sytuacji. W ten sposób pokażemy, że białoruskie społeczeństwo nadal sprzeciwia się Łukaszence i domaga się wolnych i uczciwych wyborów” - czytamy w oświadczeniu.