Zdjęcie: Pixabay
11-04-2025 10:28
Na łamach "Europejskiej Prawdy" pojawił się artykuł podsumowujący najnowsze spotkanie Rady Stowarzyszenia UE-Ukraina. Dziesiąte, jubileuszowe posiedzenie Rady przyniosło nie tylko konkretne rezultaty, ale także wyraźne przypomnienie o problemach, które wciąż dzielą Kijów i Brukselę. Premier Denys Szmyhal wrócił do kraju z pakietem porozumień – od wspólnej polityki kosmicznej, przez współpracę medyczną, aż po kontynuację "ruchu bezpozwoleniowego”. Jednak euforia miesza się z niepokojem, bo już za kilka tygodni Ukraina może stanąć przed kłopotami, jeśli chodzi o swój eksport.
Wśród najważniejszych ustaleń znalazła się decyzja o przedłużeniu zasad ruchu bez pozwoleń dla ukraińskich przewoźników do końca 2025 roku. Od czerwca 2022 roku to uproszczenie pozwala Ukrainie omijać wcześniejsze ograniczenia licencyjne i wolumenu, znacząco zwiększając wymianę handlową z Unią. Jak stwierdziła unijna komisarz Marta Kos, to „konkretna manifestacja solidarności z Ukrainą”. Nie bez znaczenia było także porozumienie z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym na 300 mln euro wsparcia dla infrastruktury krytycznej – w tym wodociągów i ciepłownictwa.
Z kolei podpisana umowa o współpracy w ramach unijnej polityki kosmicznej to wejście Ukrainy do programów takich jak Copernicus i Space Weather Events – zbliżające ją funkcjonalnie do krajów członkowskich. „To partnerstwo daje nam nie tylko dostęp do danych satelitarnych, ale i udział w europejskim systemie ostrzegania” – mówią przedstawiciele delegacji.
Nie wszystkie wieści są jednak dobre. Już teraz Bruksela zapowiada koniec specjalnych zasad handlowych, który obowiązywał od 2022 roku. Tzw. autonomiczne środki handlowe (ATM) mają wygasnąć 5 czerwca 2025 roku, a wiele państw – m.in. Polska i Francja – sprzeciwia się ich przedłużeniu. Oficjalnie Komisja Europejska obiecuje przedstawienie propozycji przejściowych w ramach art. 29 Umowy Stowarzyszeniowej. Jednak jak zauważają ukraińscy negocjatorzy, „Unia Europejska nie dotrzymała zobowiązania, by rozpocząć rozmowy już w czerwcu 2024 roku”, co wprowadza przedsiębiorców w stan niepewności.
„Uważamy, że nie można cofać się w czasie, dopóki nie ustalono nowych zasad. Potrzebujemy czasu na ich negocjację. Biznes musi mieć przewidywalność” - mówił premier Szmyhal. Temat ten ma stać się głównym punktem rozmów z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen już w tym tygodniu. Kijów stara się przekonać UE, że w czasie wojny nie można narażać ukraińskiego eksportu na szok regulacyjny.
Niełatwe są również sprawy polityczne – jak otwarcie „klastrów” negocjacyjnych w drodze do członkostwa w Unii. Choć technicznie nic nie stoi na przeszkodzie, Węgry blokują ten proces, żądając przywrócenia bliżej nieokreślonych „praw mniejszości” Węgrów na Zakarpaciu. Jak mówi Szmyhal: „To nie jest konkretny postulat, tylko pretekst do wiecznego opóźniania”.
Mimo tego Ukraina nie rezygnuje z ambicji. Premier zapowiedział, że „do końca 2025 roku możliwe jest otwarcie wszystkich sześciu klastrów negocjacyjnych”, a unijna komisarz Marta Kos przyznała, że to realne: „Tak, panie premierze – jesteśmy gotowi, aby to się wydarzyło już w tym roku”. O tym, czy uda się przełamać opór Budapesztu, nie wspomniano – ale Kijów liczy na „konsensus europejski”. „Ukraina, mimo wojny, konsekwentnie realizuje reformy i integruje się z Europą… Wasza przyszłość jest w Unii Europejskiej” – zadeklarowała Kaja Kallas, przewodnicząca obradom ze strony UE. Według autorek artykułu, te słowa, choć ważne, nie wystarczą, jeśli nie pójdą za nimi konkretne decyzje. O obecnym stanie unijnych negocjacji Ukrainy można przeczytać w komenatrzu Krzysztofa Nieczypora (OSW).