Zdjęcie: Pixabay
29-10-2025 10:10
W październiku Ukraina znacząco zwiększyła import energii elektrycznej, próbując ustabilizować system po kolejnych rosyjskich atakach na infrastrukturę energetyczną. Jak wynika z danych rynkowych, od 1 do 27 października nasz sąsiad sprowadził ponad 300 tysięcy megawatogodzin prądu – dwukrotnie więcej niż miesiąc wcześniej. Największe ilości energii trafiają do sieci w godzinach wieczornego szczytu.
Po uzgodnieniach z Unią Europejską Ukraina może obecnie importować do 2,1 gigawata energii, wspólnie z Mołdawią. Dodatkowo operator systemu przesyłowego, spółka „Ukrenergo”, uzyskała możliwość awaryjnego zakupu do 250 megawatów mocy w sytuacjach kryzysowych. Szef przedsiębiorstwa, Witalij Zajczenko, zapowiedział, że celem jest dalsze zwiększenie przepustowości sieci, choć obecnie nie wszystkie połączenia mogą być w pełni wykorzystane z powodu zniszczeń wewnętrznych linii.
Ekonomista Ołeh Pendzyn podkreśla, że w czasie wojny import energii pozostaje kluczowym narzędziem stabilizacji systemu. Pozwala uniknąć awaryjnych odłączeń i utrzymać równowagę w godzinach najwyższego zapotrzebowania. Jego zdaniem obecna przepustowość powinna wystarczyć przy umiarkowanej pogodzie, lecz w razie silnych mrozów konieczne może być dalsze zwiększenie dostaw z zagranicy.
Wraz z nasileniem ataków rosyjskich w kraju rośnie popyt na sprzęt zasilania awaryjnego. Generatory, stacje ładowania i powerbanki sprzedają się masowo, a ich ceny wzrosły nawet o 30 procent. Koszt prądu wytwarzanego przez generator jest wielokrotnie wyższy od taryfy państwowej – za kilowatogodzinę trzeba zapłacić nawet 30 hrywien wobec stałej ceny 4,32 hrywny. Najczęściej kupowane są generatory benzynowe o mocy do 3 kilowatów, wystarczające do zasilenia podstawowych urządzeń domowych. Urządzenia dieslowskie, droższe i głośniejsze, wybierane są do dłuższej pracy. Ich cena waha się od 19 do 32 tysięcy hrywien, a koszt produkcji jednej kilowatogodziny prądu może być trzykrotnie lub czterokrotnie wyższy od taryf dla gospodarstw domowych.
Rząd zapowiada, że mimo trudnej sytuacji cen energii nie zmieni. Obowiązujące stawki mają pozostać na poziomie 4,32 hrywny za kilowatogodzinę co najmniej do wiosny 2026 roku. Władze liczą, że rozwój połączeń z Unią Europejską i dalsza modernizacja sieci pozwolą utrzymać stabilność systemu nawet w nadchodzącym sezonie zimowym.