Zdjęcie: Pixabay
29-07-2025 09:39
Unia Europejska wstrzymała finansowanie Ukrainy po decyzji władz w Kijowie o podporządkowaniu głównych instytucji antykorupcyjnych – NABU i SAP – prokuratorowi generalnemu. Ustawa, podpisana przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego 22 lipca 2025 roku, wywołała gwałtowną reakcję zarówno społeczną, jak i międzynarodową. UE uznała ten krok za poważne zagrożenie dla niezależności systemu walki z korupcją, który był warunkiem udzielania pomocy finansowej. Jak stwierdził jeden z unijnych dyplomatów: „Wszystko zostało wsttrzymane, dopóki sytuacja nie zostanie naprawiona”.
Pomoc zagraniczna jest dla Ukrainy kluczowa – to dzięki niej finansowane są m.in. edukacja, opieka zdrowotna czy wsparcie społeczne. Od początku pełnowymiarowej wojny kraj otrzymał już blisko 139 miliardów dolarów pomocy, z czego niemal 49 miliardów pochodziło bezpośrednio z Unii Europejskiej. W ramach programu ERA Loans Ukraina planuje uzyskać jeszcze 50 miliardów dolarów, zabezpieczonych zamrożonymi rosyjskimi aktywami. Jednak po zmianach legislacyjnych UE rozważa wstrzymanie również tych środków.
Chociaż unijni urzędnicy twierdzą oficjalnie, że wstrzymanie pomocy nie jest jeszcze przesądzone, nieoficjalnie wiele wskazuje na to, że do takiej decyzji już doszło. Zagrożone są fundusze nie tylko z ERA Loans, ale również z programów Europejskiego Banku Inwestycyjnego, Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oraz kluczowego instrumentu Ukraine Facility, w ramach którego Ukraina miała w 2025 roku otrzymać 12,5 miliarda euro. Z tej sumy do tej pory wypłacono jedynie część.
Na pogorszenie sytuacji wpłynęły także opóźnienia w realizacji tzw. reformacyjnych "kamieni milowych", od których UE uzależnia przekazywanie kolejnych transz. W drugim kwartale 2025 roku Ukraina spełniła zaledwie 5 z 11 wymaganych warunków, co już teraz przełożyło się na zmniejszenie wysokości wypłat z 4,5 miliarda do 3 miliardów euro. Choć możliwe jest późniejsze wyrównanie tych kwot, warunkiem pozostaje szybkie nadrobienie zaległości.
Jeśli parlament nie uchyli kontrowersyjnych zmian i nie przywróci niezależności NABU i SAP, Ukraina może stracić nawet 60 miliardów dolarów pomocy w latach 2025–2026. Brak tych środków grozi powstaniem gigantycznej dziury budżetowej, której państwo nie będzie w stanie samodzielnie pokryć. Istnieje też ryzyko, że inne instytucje finansowe – jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy – również zawieszą współpracę, co pociągnie za sobą kolejnych donorów, takich jak Japonia, Kanada czy Norwegia.
Presja społeczna i międzynarodowa skłoniła prezydenta do zarejestrowania projektu ustawy przywracającej niezależność organów antykorupcyjnych. Głosowanie nad nim zaplanowano na 31 lipca. Jeśli projekt zostanie przyjęty i szybko podpisany, Ukraina może liczyć na odblokowanie środków już na początku sierpnia.
Jednak odbudowanie zaufania partnerów nie będzie łatwe. Unia zapowiedziała, że od teraz będzie znacznie bardziej wymagająca w kwestii reform. Wymaga m.in. przyjęcia przepisów dotyczących transparentności władz lokalnych, deklaracji sędziowskich czy cyfryzacji egzekucji komorniczej. Również MFW może uczynić niezależność instytucji antykorupcyjnych stałym warunkiem kolejnych transz kredytu. Kryzys legislacyjny i związany z nim skandal osłabił jedność rządzącej koalicji. Część deputowanych partii "Sługa Narodu" nie zamierza poprzeć ustawy naprawcze, ze względów osobistych lub ideologicznych. Wobec narastającej presji oraz realnego ryzyka finansowego, politycy będą jednak musieli wybrać między lojalnością wobec władz a odpowiedzialnością wobec społeczeństwa.