Zdjęcie: Pixabay
18-12-2023 10:43
Tysiąc obywateli Rosji mieszkających na Łotwie może zostać deportowanych, powiedziała w poniedziałkowym wywiadzie telewizyjnym szefowa Urzędu ds. Obywatelstwa i Migracji Maira Roze. Roze podała, że o zezwolenie na pobyt stały wystąpiło około 15,5 tysiąca obywateli Rosji, a o zezwolenie na pobyt czasowy złożyło prawie 3 tys. osób.
Według Roze około 2200 osób nie podjęło niezbędnych kroków, aby pozostać na Łotwie. Nie jest to jednak jeszcze ostateczna liczba, bo ludzie w dalszym ciągu składają dokumenty, a Urząd Migracyjny zwrócił się do Straży Granicznej o sprawdzenie, czy któraś z tych osób już nie wyjechała, informacja na ten temat zostanie podana do końca tygodnia.
„Deportacją objętych jest ponad tysiąc osób. Widzimy, że wiele osób się spóźniło i nadal próbują to rozgryźć, ubiegać się o zezwolenie na pobyt czasowy, ale niestety musimy im powiedzieć, że muszą wyjechać, ponieważ żaden z przepisów prawa ich nie dotyczy” – dodała. Również do 30 listopada wielu próbowało zdać egzamin z języka łotewskiego po raz drugi – część zdała (ok. 1500 osób), nie zdało 4,8 tys., a 1300 w ogóle nie przystąpiło do egzaminu. Mówiąc o sposobie deportacji osób, przedstawicielka PMLP stwierdziła, że obywatelom Rosji zostanie przesłana informacja o nakazie wyjazdu, który zostanie wydany w ciągu 30 dni. To prawda, że jeśli dana osoba ma jakiekolwiek okoliczności, które uniemożliwiają mu wyjazd w ciągu 30 dni, nakaz ten można przedłużyć do roku.
Odnosząc się do gróźb Kremla pod adresem Łotwy w związku z „deportacją” obywateli Rosji, Roze podkreśliła, że sama PMLP przestrzega prawa i że nakazy deportacji nie są wyjątkowe. Dokładne statystyki za ten rok nie są jeszcze dostępne, ale PMLP wydało około 370 poleceń wyjazdu. Tak naprawdę co roku takich osób jest około 350.
Jednak droga do realizacji jest wciąż długa. "Zanim jednak zapadną decyzje potem jeszcze tylko przesłać decyzje do straży granicznej, dalej zmierzyć się w sądach ze skargami. Bo poszkodowanych chcą bronić prawnicy z [partii] „Zgoda”. No i na koniec jeszcze decyzja Sądu Konstytucyjnego, która może cała sprawę utopić." - pisze o sprawie Bartosz Chmielewski, analityk OSW.
"