Zdjęcie: Wikipedia
19-11-2023 12:00
Premier Estonii Kaja Kallas sprawująca jednocześnie funkcje przewodniczącej partii Reform, na wczorajszym zjeździe tej partii, została wybrana ponownie na stanowisko liderki formacji. Warto przy tym zauważyć, że była jedyną kandydatką. Jednak wyniki głosowania pokazały słabnącą siłę polityczną premier Estonii.
W wyborach wzięło udział 931 członków partii przy czym Kaja Kallas otrzymała 636 głosów. W 2018 r. Kallas otrzymała 1067 głosów, a w 2020 r. 984 głosy. Zgodnie z propozycją Kallasa zarząd partii wybrał na wiceprzewodniczących Jürgena Ligi, Hanno Pevkuriego i Maris Lauri. Przewodniczący i zarząd Partii Reform wybierani są na dwuletnią kadencję.
Jak komentują to estońskie media, Kaja Kallas otrzymała mniej głosów niż niektórzy członkowie zarządu w wyborach do zarządu, a niektórzy w ogóle nie głosowali na przewodniczącego - mimo to, według wybranego do zarządu Kristena Michala nie świadczy to o braku wsparcia politycznego partii dla premier.
„Zrównoważenie budżetu w czasie schładzania gospodarki jest z pewnością bardzo trudnym przedsięwzięciem, a premier jest nieuchronnie pionkiem w tej grze, podobnie jak minister finansów (Mart Võrklaev, który nie dostał się do zarządu. Z pewnością toczą się dyskusje wśród członków, ale nie wyciągałbym jednoznacznych wniosków z wyniku wyborów, bo 68 procent oddanych głosów na Kaję Kallas na przewodniczącą partii to mocny mandat” – stwierdził. Michal powiedział, że Kallas nie rozmawiała o jej ewentualnym odejściu na inne stanowisko.
Jednak sytuację te szerzej i w znacznie ostrzejszym tonie komentują politycy opozycyjnej partii "Ojczyzna" (Isamaa), którzy na fali rosnącego ostatnia poparcia społecznego dla swojej formacji, stali się wyjątkowo aktywni. W wywiadzie dla Postimees były premier Juhan Parts, członek tej partii, porównał działania podjęte przez Partię Reform w sprawie skandalu związanej z męzem premier Kallas, do działań Komitetu Centralnego Korei Północnej. A właśnie sprawa skandalu uważana jest jako główny czynnika spadku notowań samej premier i jej partii.
"Nie ma sensu argumentować, że nie jest to kwestia bezpieczeństwa, ponieważ samochody coś przewoziły. Ludzie mogą zrozumieć sposób, w jaki premier wybrała dla osobistych korzyści. Cała Partia Reform, z wyjątkiem Andrusa Ansipa i Signe Kivi, zachowała się jak Komitet Centralny Korei Północnej. Pomyśl tylko, podjęto decyzję między osobistymi korzyściami a bezpieczeństwem estońskiego państwa, a wszyscy milczą" - powiedział Parts.