Zdjęcie: presidente.md
03-09-2022 09:00
Wczorajsza pierwsza robocza wizyta prezydent Sandu w autonomii Gagauzji nie zakończyła się zbyt pomyślnie. W swoim przemówieniu na spotkaniu ze studentami uniwersytetu w Komracie - stolicy Gagauzji - prezydent Sandu wypowiedziała kilka zdań w języku gagauskim, wzywając Gagauzów do pokoju, jedności i wzajemnego zrozumienia. Wizyta niewątpliwie spowodowana była chęcią politycznego uspokojenia dość nerwowej atmosfery w Gagauzji, co przejawiło się w postaci lipcowo-sierpniowych protestów lokalnych polityków.
Prezydent Sandu zaznaczyła, że zgodnie z ustawą o specjalnym statusie, Gagauzja ma uprawnienia, jakich nie ma żadna inna autonomia w Unii Europejskiej czy Federacji Rosyjskiej. Trwa również dialog między władzami centralnymi i regionalnymi na temat delimitacji uprawnień, które są zapisane w ustawie – powiedziała prezydent. Dodała, że władze mołdawskie nie dążą do ograniczenia autonomii jej praw.
Następnie Sandu udała się na spotkanie z władzami autonomii. Wiedząc o trudnej relacji Mai Sandu z Baszkanem (odpowiednik gubernatora) Gagauzji Iriną Vlah, trudno było do końca przewidzieć, jak potoczy się ich spotkanie i czy w ogóle do niego dojdzie. Według informacji mołdawskich mediów, do największego skandalu doszło podczas rozmów za zamkniętymi drzwiami. To pierwsze spotkanie władz Gagauzji z prezydent Mołdawii odbyło się w napiętej atmosferze.
Deputowani Zgromadzenia Gagauzji (NSG) zaczęli zadawać nerwowe pytania prezydent Sandu najpierw dotyczące gazu, a następnie składać wnioski o "poprawę stosunków” z Rosją i zachowanie neutralności co według nich ma spowodować zmniejszenie cen gazu. Jednak im dłużej trwało spotkanie, tym atmosfera była bardziej gorąca, posłowie coraz częściej podnosili głosy, by się nawzajem przekrzyczeć. Dyskusja coraz bardziej przeradzała się w gorącą debatę.
„Zamiast negocjacji z Rosją jedziesz na Platformę Krymską, gadając tam kompletne bzdury…” – wykrzyknął poseł Grigory Diulger do mikrofonu. Mimo, że jego sąsiad wyłączył mikrofon, on nadal krzyczał. W tym momencie towarzyszący prezydent minister Kulmiński przerwał spotkanie. Po spotkaniu z zastępcami Maia Sandu rozmawiała także z burmistrzami miast Gagauzji, odpowiedziała na kilka pytań dziennikarzy i pospiesznie opuściła budynek NSG. Powiedziała jednak, że ponownie przyjedzie do Gagauzji, aby kontynuować rozmowy. Co ciekawe, Baszkan Gagauzji Irina Vlah, która nie wypowiedziała się ani razu podczas spotkania, uważa, że wizyta prezydent Mai Sandu w Komracie nie odpowiedziała na ani jedno pytanie, które niepokoi obywateli. Ponadto szef autonomii zarzucił Sandu, że unikała z nią spotkania.