Zdjęcie: Pixabay
25-06-2024 11:43
Opozycyjny, białoruski portal "Zerkalo" zauważa, z jaką ostrożnością należy podchodzić do danych statystycznych podawanych przez Biełstat. Według białoruskiego urzędu statystycznego, średnia pensja w tym kraju, w maju wyniosła 2219,2 rubli. Kwota ta jest o 36,7 rubli większa niż miesiąc wcześniej.
W kwietniu przeciętne wynagrodzenie na Białorusi wzrosło o 21,4 rubla, w marcu o 135,4 rubla, w lutym o 34,5 rubla, jednakże w styczniu spadła o 279,8 rubli. Dane o przeciętnym wynagrodzeniu publikowane są przed potrąceniem podatku dochodowego (13%) i obowiązkowych składek na ubezpieczenie (1% wynagrodzenia pracowników). Oznacza to, że średnia pensja w kwietniu w całym kraju po wszystkich obowiązkowych potrąceniach wyniosła około 1909 rubli (miesiąc wcześniej - około 1877 rubli).
Najwyższą średnią pensję w maju osiągnięto w Mińsku – 2940,7 rubli przed opodatkowaniem (miesiąc wcześniej – 2942,7 rubli). Co więcej, liczba ta spadła także w stolicy w marcu. Jeśli spojrzeć na średnie zarobki w poszczególnych branżach, w maju liderem tego wskaźnika była „informatyka i komunikacja” – 5342,1 rubli (w kwietniu było to 5402,6 rubli, a w marcu – 6012,5 rubli).
Tymczasem jak zauważają publicyści, na wielu stanowiskach pracy, które obecnie oferują białoruscy pracodawcy, płace są skromniejsze niż te publikowane przez Biełstat. Tym samym na dzień 25 czerwca w białoruskim banku ofert pracy znalazło się prawie 159,5 tys. ofert pracodawców . Prawie 78,7 tys. wakatów obiecuje wynagrodzenie do 1000 rubli (przed opodatkowaniem).