geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski

Wiadomości

Zdjęcie: nashaniva.com

Siarhiej Cichanouski wolny - reakcje i oceny zwolnienia więźniów politycznych

Andrzej Widera

22-06-2025 09:00


Wychudzony Siarhiej Cichanouski, został wczoraj zwolniony po ponad 5 latach uwięzienia, wraz z trzynastoma innym więźniami, w tym trzema Polakami - wiadomo, że w tej grupie nie było Andrzeja Poczobuta - i przebywa na Litwie. Niewątpliwie zdjęcia ze spotkania Siarhieja ze swoją żoną Swiatłaną, szefową Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego, były wczorajszą wiadomością dnia i zapewne ukoronowaniem długich zabiegów dyplomatycznych. Tak jak wspominały o tym wcześniej media opozycyjne, do wymiany doszło w rezultacie wizyty specjalnego przedstawiciela prezydenta USA Donalda Trumpa, Keitha Kellogga. w Mińsku.

Udział w rozmowach wzięli również wysocy rangą przedstawiciele obu stron: z białoruskiej – szef KGB Iwan Tertel i ambasador przy ONZ Walencin Rybakow, z amerykańskiej – m.in. zastępca Kelloga, John Cole, który wcześniej prowadził już rozmowy w Mińsku. Według oficjalnych komunikatów tematem dyskusji były „problematyka międzynarodowa, regionalna oraz stosunki dwustronne”. Sam Kellog zauważył: „Żyjemy w bardzo niebezpiecznych czasach, w których kryzysy mogą gwałtownie eskalować, jeśli nie wykażemy się mądrością i sprawiedliwością”. Łukaszenka zaś zapewnił, że na czas wizyty „nie dojdzie do żadnej eskalacji – ani na Białorusi, ani wokół niej”, obiecując gościowi „pełne bezpieczeństwo”.

Wolność odzyskało czternastu więźniów politycznych, w tym Siarhiej Cichanouski – bloger, kandydat na prezydenta i symbol masowych protestów z 2020 roku. Uwięziony na polecenie samego Łukaszenki, skazany w zamkniętym procesie na 18 lat kolonii karnej, przez ponad dwa lata pozostawał całkowicie odizolowany od świata. Jego uwolnienie, niegdyś niewyobrażalne, dziś uznaje się za świadectwo zmiany taktyki reżimu, który – jak mówi politolog Aleksandr Fridman – „rozgrywa swoich najbardziej znanych więźniów jak karty w grze o realne korzyści”. „To nie był przypadek. Cichanouski był zbyt cenny, zbyt rozpoznawalny, by wypuścić go bez uzyskania czegoś w zamian” – dodaje.

Jednak reakcja reżimowej propagandy ujawnia prawdziwe znaczenie tej decyzji. Cichanouski – dotąd demonizowany jako „zagrożenie dla stabilności państwa” – nagle został przedstawiony jako karta przetargowa, której wartość wyczerpała się w nowym kontekście politycznym. Kanał News.by ironizował, że przez pięć lat „opozycjoniści nosili Cichanouskiego niczym święty totem, a teraz Baćka ich przechytrzył”. W tej samej narracji uwolnienie blogera staje się ciosem nie w dyktaturę, lecz... w opozycję, którą próbuje się przedstawić jako grupę pasożytującą na symbolach i grantach. „Cichanouski-gate”, jak ironicznie nazwano całą sprawę, ma być według prorządowych mediów początkiem chaosu i wewnętrznych rozłamów wśród przeciwników Łukaszenki.

Trudno nie zauważyć, że cała operacja uwolnienia Cichanouskiego została precyzyjnie skoordynowana nie tylko pod względem dyplomatycznym, ale też medialnym. Białoruskie władze bardzo dokładnie zadbały o to, by uwolnienie tego jednego człowieka – jednocześnie nienawidzonego i potrzebnego – stało się wydarzeniem o wysokiej wartości propagandowej. W tle wybrzmiewa przekaz: „Baćka jeszcze nie powiedział ostatniego słowa”. W interpretacji kanałów prorządowych obecne działania to tylko początek wielkiej gry, w której reżim nie tylko testuje gotowość Zachodu do rozmów, ale też szykuje się na ewentualny powrót do politycznego handlu – z sankcjami, ropą, a może i pokojem na Wschodzie.

Warto zauważyć, że według nieoficjalnych doniesień do zestawu nazwisk uwolnionych miało trafić także kilku innych znanych więźniów, jak Wiktar Babaryka czy Maria Kalesnikawa – ostatecznie jednak ich nazwisk zabrakło na liście. Dlaczego? Jak podkreśla Fridman, „takie osoby to towar najwyższej klasy i reżim nie odda ich tanio”. Można więc przypuszczać, że Cichanouski został wybrany celowo – być może ze względu na oczekiwania otoczenia jego żony Swiatłany, być może dlatego, że jego uwolnienie miało zasiać niepewność i rozłam w demokratycznym środowisku. Narracja państwowa nieprzypadkowo sugeruje, że „Cichanouski to mąż, który wraca, by rozliczyć się z tymi, którzy za długo czekali na jego nieobecność”.

Choć oficjalna narracja mówi o akcie „dobrej woli” i „suwerennej decyzji”, trudno nie dostrzec chłodnej kalkulacji w tej strategii. Łukaszenka nie wypuszcza ludzi z przekonania, lecz wypuszcza ich, gdy uzna, że może coś zyskać. Zestawienie wolności jednostki z taktycznym interesem państwa przypomina o jednym: w Białorusi nawet ludzka godność może być przeliczana na korzyści geopolityczne.

Więcej na ten temat napiszemy w najbliższym komentarzu tygodnia,


opr. wł.
Bardzo dziękujemy za kolejne wpłaty! Już tylko 710 zł brakuje do naszej opłaty rocznej za serwer. Lista darczyńców. Jednocześnie nadal szukamy potencjalnych inwestorów naszego projektu, który wykracza daleko poza branżę medialną. Zapraszamy do kontaktu.
Aby dostarczać Państwu rzetelne informacje zawsze staramy się je sprawdzać w kilku źródłach. Mimo to, w dzisiejszych trudnych czasach dla prawdziwych wiadomości, apelujemy, aby zawsze do każdej takiej informacji podchodzić krytycznie i z rozsądkiem, a takze sprawdzać na własną rękę. W razie zauważonych błędów prosimy o przysłanie informacji zwrotnych na adres email redakcji.

Informacje

Media społecznościowe:
Twitter
Facebook
Youtube
Spotify
redakcja [[]] czaswschodni.pl
©czaswschodni.pl 2021 - 2024