Zdjęcie: Pixabay
03-09-2023 09:00
Zaledwie około 10% uczniów na Białorusi uczy się języka białoruskiego, poinformował Minister Edukacji Białorusi Andriej Iwaniec w trakcie wywiadu telewizyjnego. Tym samym potwierdził on ciągły proces rusyfikacji białoruskiej edukacji, który trwa od lat.
„Dziś mamy w kraju dwa języki państwowe i są one określone konstytucyjnie – są to rosyjski i białoruski. Każdy rodzic ma dziś prawo wyboru języka nauczania, w którym jego dziecko będzie uczyć się zarówno w placówce wychowania przedszkolnego, jak i w szkole. I w związku z tym chciałbym zauważyć, że mamy w kraju 40% szkół białoruskojęzycznych. Zapewne ktoś powie, że liczba jest za duża i coś tu jest nie tak. Tak, jeśli mówimy o liczbie dzieci uczących się w tych 40% szkół, to jest to około 10%. Dlaczego? Bo to są przeważnie szkoły wiejskie, w których tradycyjnie uczy się języka białoruskiego ” – powiedział minister.
Iwaniec wspomniał też, że dziś mniej więcej co piąty absolwent szkoły przy zdaniu egzaminu z języka państwowego wybiera język białoruski. Należy vwspomnieć, że pod koniec istnienia ZSRR 22 procent dzieci uczyło się w języku białoruskim. W połowie lat 90, na fali odrodzenia narodowego, liczba ta wzrosła do połowy. Potem rozpoczęła się nowa, brutalna rusyfikacja.
Co nie mniej istotne, Iwaniec w trakcie tego wywiadu poinformował też, że Białoruś planuje ponowne wydanie podręczników do 2027 roku. Według niego będą one „przesiąknięte dumą” z kraju na wzór czasów sowieckich. „To nie jest łatwa praca i rozumiemy, że bardzo trudno to zrobić z dnia na dzień, ale stawiamy sobie tak ambitne zadanie, aby wszystkie publikacje edukacyjne, które będziemy ponownie publikować, były jak najbliżej modelu lub ideał, jaki panował w czasach sowieckich ” – dodał minister.