Zdjęcie: Pixabay

Rozłam w Rosyjskim Związku Łotwy

26-09-2024 08:36

Jak donoszą media łotewskie, nastąpił rozłam w Rosyjskim Związku Łotwy (LKS) - łotewskiej partii politycznej reprezentującej interesy mieszkających na Łotwie Rosjan i innych mniejszości rosyjskojęzycznych. Ugrupowanie reprezentuje radykalne poglądy.  Rosyjski Związek Łotwy od wielu lat nie jest reprezentowany w Saeimie, nie udało się im także zdobyć miejsc w Parlamencie Europejskim w ostatnich wyborach. Jednak w kilku samorządach partia ma swoich przedstawicieli, w tym w Rydze.

Przypomnijmy, że z LKS wywodziła się europosłanka Tatiana Żdanoka, wobec której Służba Bezpieczeństwa Państwowego (VDD) wszczęła sprawę karną w ramach podejrzenia o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi. Tym razem kilku prominentnych członków opuściło partię po zmianie kierownictwa.

Mirosław Mitrofanow opuścił stanowisko przewodniczącego, a także całkowicie wystąpił z szeregów partii. Wraz z Mitrofanowem partię opuściło jeszcze kilku jej członków, w tym radna Rady Miejskiej Rygi Inna Djeri oraz wiceburmistrz Dyneburga Aleksiej Wasiljew. Stało się to bezpośrednio po zjeździe, na którym partia wybrała nowych liderów. Zostali nimi radny z Jakubowa (Jēkabpils) Andriej Pagor oraz aktywista z Lipawy Jewgienij Osipow. Według przewidywań Mitrofanowa, w partii zacznie teraz dominować konserwatyzm i populizm. Wskazuje tutaj na homofobię i wspracie dla ruchu przeciwników szczepień.

Kolejnym powodem odejścia Mitrofanowa z partii są poglądy nowego kierownictwa na temat wojny na Ukrainie. "Parlament Europejski głosował za zniesieniem ograniczeń dotyczących uderzeń na Rosję za pomocą zachodniej broni. Wszyscy łotewscy deputowani głosowali "za". Głosowali za tym, aby wciągnąć Łotwę w trzecią wojnę światową. Zawsze byliśmy za tym, aby politycy zasiadali do stołu negocjacyjnego. W naszej pracy, jako aktywiści, jako politycy, staramy się zrobić wszystko, aby podpisano porozumienie pokojowe i zakończono wojnę" - mówił nowy lider Andriej Pagor.

"Każdy lider polityczny ma moment, kiedy powinien pomyśleć o rozważnym wycofaniu się z procesu politycznego. Dla przywództwa tej partii ten czas nadszedł już dawno. Chcieliby mieć bardziej aktywną pozycję, ale nie mogli sobie na to pozwolić. Nie chcieli bowiem radykalizacji, nie chcieli spełniać wszystkich oczekiwań swojego elektoratu, rozumiejąc odpowiedzialność w globalnym kontekście, biorąc pod uwagę wojnę na Ukrainie i inne czynniki". - skomentował łotewski politolog Kristians Rozenvalds.