Zdjęcie: Antonia Rusev Pixabay
22-04-2025 09:53
Ukraina stoi dziś w obliczu bezprecedensowego kryzysu demograficznego, który pogłębiła wojna, masowa migracja i załamanie wskaźników urodzeń. W mediach tego kraju ostatnie tygodnie upływają pod znakiem demografii i jej wpływu na przyszłość Ukrainy. Jak zauważa prof. Ołeksandr Hładun z Instytutu Demografii i Problemów Jakości Życia, w ciągu zaledwie trzech lat liczba ludności kraju zmniejszyła się z 42 do 34 milionów. Oznacza to utratę niemal 20% populacji, co jest skutkiem nie tylko walk zbrojnych, ale także masowych wyjazdów za granicę oraz gwałtownego wzrostu śmiertelności. Szczególnie dotknięci są mężczyźni – ich średnia długość życia spadła do zaledwie 60 lat, a w porównaniu do standardów unijnych różnica ta wynosi nawet kilkanaście lat.
Starzenie się ukraińskiego społeczeństwa przebiega dwutorowo: z jednej strony mamy do czynienia z „postarzeniem od dołu”, wynikającym z malejącej liczby urodzeń, z drugiej zaś – z rosnącym udziałem osób starszych. Już teraz około jedna czwarta mieszkańców Ukrainy ma ponad 60 lat, a do lat 40. XXI wieku odsetek ten może wzrosnąć do 30%. Proces ten nasila fakt, że większość uchodźców to osoby młode lub dzieci – jak podaje Eurostat, 94% – podczas gdy starsi zostali w kraju, często pozbawieni wsparcia.
Wbrew popularnym wyobrażeniom, napływ migrantów – na przykład z Azji – nie rozwiąże ukraińskich problemów demograficznych. „To iluzja, że cudzoziemcy przyjadą, będą za nas pracować i nas utrzymają” – ostrzega Hładun. Jego zdaniem, doświadczenia krajów zachodnioeuropejskich pokazują, że migranci rzadko asymilują się w pełni, tworząc raczej równoległe społeczności i zwiększając presję na systemy socjalne. Dodatkowo, jeśli po wojnie wróci kilka milionów Ukraińców, a miejsca pracy zostaną wcześniej zajęte przez cudzoziemców, to może dojść do kolejnej fali emigracji – tym razem ekonomicznej.
Sytuację komplikuje również niewydolność systemu emerytalnego, który już dziś wymaga znaczących dopłat z budżetu państwa. W przyszłości napięcia tylko się nasilą – mniej osób w wieku produkcyjnym będzie musiało utrzymywać coraz większą grupę seniorów. Dlatego też mówi się o konieczności przedłużania aktywności zawodowej – już teraz wiek emerytalny jest uzależniony od liczby przepracowanych lat, a od 2028 roku 40 lat stażu pozwoli przejść na emeryturę niezależnie od wieku. Jednak wiele osób i tak pracuje po osiągnięciu wieku emerytalnego, co – paradoksalnie – łagodzi niedobory na rynku pracy.
Rozwiązania długofalowe muszą obejmować wsparcie dla rodzin. „Musimy inwestować w nasze społeczeństwo – jeśli nie podejmiemy działań już teraz, za sto lat może nie być kogo nazywać Ukraińcami” – mówi Hładun. Wskazuje na konieczność odtworzenia systemów wsparcia dla rodzin znanych z czasów prezydenta Juszczenki, elastycznych form zatrudnienia dla matek i zwiększenia świadczeń na dzieci. Żeby populacja nie malała, 100 kobiet w wieku rozrodczym powinno rodzić 210–220 dzieci – dziś ten wskaźnik wynosi około 95–100.
Mimo trudnych prognoz, ostateczny scenariusz demograficzny Ukrainy zależy od wielu zmiennych: zakończenia wojny, powrotu uchodźców, odbudowy rynku pracy oraz mądrego zarządzania polityką społeczną. W tej rzeczywistości nie ma miejsca na szybkie rozwiązania. „Starzenie się dotyczy całego świata – to cywilizacyjny fakt, którego nie da się uniknąć, ale można się do niego przygotować”, podsumowuje ekspert.