Zdjęcie: Pixabay
31-01-2022 11:12
"Nie ma potrzeby ogłaszania mobilizacji, jeśli chodzi o obecne zagrożenie. Jeśli ogłosimy mobilizację ćwiczebną, doprowadzi to do paniki na ulicach. Wszyscy pomyślą, że wiedzieliśmy i obawialiśmy się, że wróg jutro zaatakuje" - powiedział ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow.
Reznikow powiedział, że trwają prace nad utworzeniem Wojsk Obrony Terytorialnej. "Będą szkolenia, będą normalne ćwiczenia na poligonie. Reznikow zapowiedział wcześniej, że na luty zaplanowano szkolenie obrony terytorialnej z udziałem szefów lokalnych władz i organów samorządowych w celu poprawy współpracy w północno-wschodnim i zachodnim sektorze.
W tym samym wywiadzie, Reznikow nie wykluczył rozmowy ze swoim odpowiednikiem rosyjskim, jednak pod warunkiem wzięcia udziału w dyskusji w szerszym gremium. "Takiej inicjatywy nie ma, ale jeśli ktoś ją przedstawi i zorganizuje, mam na myśli NATO lub Unię Europejską w Brukseli czy Monachium, gdzie w lutym odbędzie się konferencja bezpieczeństwa, lub w ramach mediacji moich kolegów – sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii – dlaczego nie? Jestem gotowy spotkać się, porozmawiać, odpowiedzieć na pytanie, czy jesteśmy dla nich zagrożeniem. Może zadawać pytania. Ale nie ma sensu rozmawiać twarzą w twarz z przedstawicielami Federacji Rosyjskiej na tym szczeblu. Niezbędny jest udział silnych mediatorów tego samego poziomu” – podkreślił Reznikow.
Według ministra nie ma także potrzeby przestawiania gospodarki na tory wojenne. „Na dzień dzisiejszy uzupełniono zapasy paliwa, jest amunicja. Jesteśmy gotowi do walki. Na dzień dzisiejszy nie ma zagrożenia, które wymagałoby przejścia na tory wojenne. Jeśli tak się stanie, z czasem przejdziemy do zupełnie innego systemu gospodarki. Wtedy wszystkie programy rozwojowe są zamykane. Wszystkie fundusze pójdą na wojnę" – powiedział ukraiński minister obrony.