Zdjęcie: Fińska Policja
13-08-2024 08:14
Estoński minister obrony Hanno Pevkur uważa, że podane wczoraj przez chińskie media uzasadnienie Chin dotyczące uszkodzenia gazociągu Balticconnector jest wątpliwe i mówi, że nie ma wielkiej nadziei, że Chiny zrekompensują koszty naprawy tego uszkodzenia. Premier Estonii Kristen Michal nie widział jeszcze żadnego oficjalnego dokumentu.
"Sprawdzimy, czego dokładnie dotyczy to oświadczenie. Oficjalne dochodzenie jest prowadzone przez stronę fińską, fińską policję. W najbliższych dniach będę również w Finlandii, więc jeśli pojawią się dalsze informacje, kraje wymienią się nimi na poziomie dochodzeniowym, a praktyczne działania będą polegały przede wszystkim na ich uporządkowaniu i ustaleniu odpowiedzialności" - powiedział Michal.
"Patrząc na praktykę, bardzo trudno jest założyć, że stanowisko strony chińskiej może się tutaj zmienić i jeśli będą trzymać się swojego stanowiska, że jest to wypadek, więc nie mają nic do zrekompensowania" - powiedział Pevkur. Minister wątpi również w chińskie twierdzenie, że wypadek został spowodowany przez silny sztorm.
"Dla mnie osobiście oczywiście bardzo trudno jest zrozumieć, jak kapitan statku może nie zauważyć przez tak długi czas, że kotwica wlecze się po dnie, ale zadaniem prokuratury jest zakończenie postępowania" - powiedział Pevkur. Według prokuratury, tylko dokumenty otrzymane w odpowiedzi na wniosek o pomoc sądową mogą być wykorzystane jako dowód w estońskim postępowaniu karnym. Jak dotąd jednak Chińczycy nie odpowiedzieli na wniosek prokuratury o pomoc sądową.