Zdjęcie: Jana Sznipelson unsplash.com
21-10-2022 08:29
Przedstawiciel Wspólnego Gabinetu Przejściowego do spraw Spraw Zagranicznych Walery Kowalewski skomentował na antenie Euroradia spotkanie pułku Kalinouskiego z deputowanymi Rady Najwyższej Ukrainy. "Strona ukraińska wyraziła szacunek dla Białorusinów, którzy z bronią w ręku walczą za Ukrainę i ponowiła chęć współpracy z Paułkiem Kalinouskigo jako jedynym przedstawicielem narodu białoruskiego" - napisał pułk w oświadczeniu.
Kowalewski stwierdził, że strona ukraińska nie podjęła decyzji o możliwości współpracy pułku o statusie prawowitego przedstawiciela narodu białoruskiego z Radą Najwyższą Ukrainy. "To, co czytamy dziś w oświadczeniu pułku Kalinouskiego, to - powiedzmy - ich wrażenia z przebiegu spotkania. Ale jeszcze wcześniej spotkałem się z panem Aleksiejem Gonczarenko, który jest liderem tej właśnie grupy. Konsultowaliśmy też wynik tego spotkania - powiedział przedstawiciel WGP.
"I bardzo się cieszymy, że do tego spotkania doszło. Ale to w żaden sposób nie zastępuje relacji Rady Najwyższej i w ogóle rządu ukraińskiego ze strukturami politycznymi, w tym gabinetem. Rozumiemy, że zadaniem pułku jest walka. Walczyć aż do zwycięstwa" - zauważa polityk.
Tymczasem oprócz cytowanej przez nas wczoraj wypowiedzi Ołeksandra Mereżki, swój głos w kwestii WGP oddał także inny deputowany RN Bohdan Jeremenko. Powtarzając zarzuty Mereżki w kwestii składu środowiska Cichanouskiej, Jeremenko napisał: "W tej chwili trudno mi zasugerować inne podejście niż obrane przez władze ukraińskie – unikanie kontaktów i baczna obserwacja tej grupy politycznej i jej dążenia do uzyskania szerokiego uznania na arenie międzynarodowej, co jednak sprawia wrażenie turystyki politycznej.(...) Wielu uważa, że w wyborach w 2020 roku Białorusini, stawiając znaki obok nazwiska Cichanouskiej, głosowali raczej przeciwko Łukaszence niż za nią. Mierzenie poziomu jej poparcia na Białorusi na podstawie niektórych danych CKW czy sondaży jest oszukiwaniem samych siebie."
Jeremenko dodaje, że w tej sytuacji należy poprzeć nową reprezentację polityczną utworzoną przez pułk Kalinouskiego. Struktura ta, jeśli zostanie uznana przez Ukrainę, może stać się platformą szerokiego zjednoczenia białoruskiej opozycji.
Jeśli powstanie tak szeroka platforma opozycyjna, kolejnym logicznym krokiem będzie uznanie jej za jednego z prawowitych reprezentantów interesów narodu białoruskiego. I tutaj pojawia się w wypowiedzi deputowanego ciekawy wątek. "Można się spodziewać, że wspólne wysiłki Ukrainy, Litwy i Polski pozwolą na znalezienie oficjalnych form współpracy z taką platformą opozycyjną (aż do uznania prawnego rządu zjednoczonej opozycji do dokonywania czynności konsularnych i prawnych). w interesie obywateli Białorusi, którzy są zmuszeni do życia na granicy, co wzbudzi opór Białorusi i pozbawi Łukaszenkę jego legitymacji w oczach narodu białoruskiego." - napisał Jeremenko.