Zdjęcie: Wikipedia

Raport prezydenta Litwy o stanie państwa

25-06-2024 11:08

Prezydent Litwy Gitanas Nausėda wygłosił dzisiaj swoje piąte doroczne przemówienie w Seimasie. Konstytucja zakłada, że roczne sprawozdanie głowy państwa powinno zawierać przegląd stanu kraju oraz polityki wewnętrznej i zagranicznej Litwy. Prezydenci tradycyjnie wygłaszają swoje doroczne przemówienia podczas wiosennej sesji Seimasu.

Reforma systemu podatkowego może stać się jedną z najważniejszych kwestii wyborów do Sejmu po tym, jak została ostatecznie pogrzebana przez rząd obecnej kadencji, powiedział prezydent Gitanas Nausėda. W swoim przemówieniu przypomniał również o propozycji, aby osoby zarabiające minimalne miesięczne wynagrodzenie nie płaciły podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT), a także wezwał do rozwiązania problemów związanych z przystępnością cenową mieszkań i inwestycjami w regionach kraju. Prezydent z zadowoleniem przyjął pakiet Funduszu Obronnego przyjęty przez Sejm w zeszłym tygodniu.


Nausėda powiedział również, że obecnie na Litwie nadal brakuje rzeczywistych wysiłków na rzecz osiągnięcia większej progresywności w opodatkowaniu dochodów. "Wysokie stawki podatku dochodowego nie mogą nadal zależeć od formy działalności. Otwiera to drogę do rażącej nierówności podatkowej. Cierpi na tym również budżet państwa" - powiedział.

„Będziemy w stanie stawić czoła wyzwaniom strukturalnym jedynie poprzez utworzenie strategicznego programu polityki mieszkaniowej, który uwzględni potrzeby zarówno w dużych miastach, jak i w regionach” – powiedział prezydent Litwy. W rocznym raporcie wspomina się m.in. o konieczności wzmacniania niezależności energetycznej i wspierania zrównoważonego wzrostu gospodarczego. Prezydent Nausėda wezwał do przeznaczenia większych środków na infrastrukturę drogową i kolejową. Na koniec prezydent Litwy podkreślił, że jeśli naprawdę istnieje chęc stworzenia bogatszych, lepiej prosperujących regionów, obecna polityka oszczędności musi zostać zastąpiona polityką inwestycyjną.

Aktualizacja godz. 11:20

"Prezydent tradycyjnie w orędziu wbijał szpile rządzącym. Jednak bardziej przypominały trolling niż rzeczywistą krytykę. Oczywiście poza  akapitem na temat skandalu związanego z Moniką Navickienė [minister edukacji, która a atmosferze skandalu związanego z jej sponsorowanym wyjazdem do Dubaju, podała się niedawno do dymisji - red.]. Tu krytyka była rzeczywiście mocna, ostra, w punkt. Jednak summa summarum przemówienie było jednak dosyć koncyliacyjne. Permanentna wojna podjazdowa z konserwatystami nie stała się lejtmotywem przemówienia. Nausėda sporo mówił o potrzebie budowania zgody i solidarności, porozumienia ponad podziałami. Prawdopodobnie ta ręka do porozumienia była wyciągnięta bardziej do nowych rządzących, których wyłonią jesienne wybory sejmowe, a nie obecnego rządu. Ale tak czy inaczej to powrót do retoryki, której nie słyszeliśmy od roku 2020, czyli pierwszego orędzia Gitanasa Nausėdy." - napisał Aleksander Radczenko, doradca prawny przewodniczącej Seimasu.

"Nausėda też nakreślił z grubsza, co go będzie interesowało podczas sprawowania drugiej kadencji: oświata, ochrona zdrowia, zwiększenie wydatków na obronność ponad 3 proc. PKB, rozwój regionów. W zasadzie dokładnie to samo, co i w pierwszej kadencji: budowa państwa dobrobytu. Jeśli chodzi o pieniądze na te ambitne projekty awansu społecznego, prezydent tradycyjnie wypowiedział się enigmatycznie. Potrzebna jest reforma podatkowa, ale nie nakreślił jej zrębów (poza podatkami progresywnymi). Niestety zabrakło miejsca na prawa człowieka. No i oczywiście w polityce zagranicznej dalej priorytetami pozostają wspieranie Ukrainy i wzmacnianie relacji euroatlantyckich. Ale polityce zagranicznej, bezpieczeństwu narodowemu, Nausėda poświecił niezwykle mało miejsca. I to jest jedyne co mnie w tym orędziu zaskoczyło." - dodał publicysta.