Zdjęcie: Pixabay
09-04-2024 08:41
Jak podają media litewskie, dwie noce z rzędu ktoś obrzucał koktajlami Mołotowa - butelkami z płynem zapalającym - ambasadę Rosji w Wilnie. Analitycy polityczni spekulują, czy jest to odwet Litwinów za wojnę Rosji na Ukrainie, czy też może to być nowa prowokacja zarządzona przez rosyjskie służby specjalne.
Według lokalnej policji, pierwszy koktajl Mołotowa został rzucony w ścianę ambasady około 2:15 w nocy z niedzieli na poniedziałek, a drugi około 2:45 w nocy z poniedziałku na wtorek. Policji nie udało się zatrzymać ani zidentyfikować sprawcy. Śledztwo zostało przekazane Wydziałowi Śledczemu ds. Przestępczości Zorganizowanej Komendy Głównej Policji Okręgu Wileńskiego, który zwykle zajmuje się szczególnie poważnymi przestępstwami. Wiadomo że sprawca bądź sprawcy zostali uchwyceni przez monitoring.
"W tym przypadku bardzo ważne są dwa aspekty: należy zrozumieć, że takie ataki mogą potencjalnie mieć miejsce z powodu panujących napięć, a mianowicie z powodu agresji Rosji na Ukrainę. Oznacza to, że musimy również wzmocnić nasze środki bezpieczeństwa i obronę. (...) Mogą nastąpić prowokacje" ocenił Nerijus Maliukevičius, analityk polityczny. Ekspert zauważa, że takie prowokacje są wykorzystywane propagandowo przez Rosję, która korzysta z takich "okazji" stosując starą retorykę "rusofobii" na Litwie.
Aktualizacja godz. 11:25
Litewska policja aresztowała mężczyznę podejrzanego o rzucanie butelkami z łatwopalnym płynem w Ambasadę Rosji w Wilnie. Podejrzany urodził się w 1974 r., jest znany organom ścigania. Obecnie przebywa w areszcie. Przedstawicielka Prokuratury Generalnej Gintarė Vitkauskaitė-Šatkauskienė powiedziała, że zatrzymany jest obywatelem Litwy. Popełnione przez niego przestępstwo podlega karze grzywny, ograniczenia wolności, aresztu albo pozbawienia wolności do lat pięciu.