Zdjęcie: Wikipedia
11-04-2023 09:24
Prezydent Mołdawii Maia Sandu we wczorajszym orędziu wezwała obywateli do zgromadzenia się 21 maja na Placu Wielkiego Zgromadzenia Narodowego w centrum Kiszyniowa w celu wsparcia integracji europejskiej Mołdawii. „Udowodnimy całemu światu, że obywatele Mołdawii chcą pokoju i demokracji w swoim kraju, chcą, żeby Mołdawia stała się częścią UE” – mówiła prezydent.
Maia Sandu przypomniała liczne protesty w centrum Kiszyniowa, organizowane przez Ruch na rzecz Ludu i prorosyjską partię Sor. „Czas pokazał, że wybraliśmy dobrą drogę, a ci, którzy marzyli o destabilizacji sytuacji w Mołdawii, zawiedli. Ale brudne pieniądze od tych, którzy chcą zdestabilizować sytuację w kraju, nadal płyną. Niektórzy widzą, co się dzieje na Ukrainie i cieszą się ze zbrodni. Ci ludzie, którzy sprzedali swój kraj, są gotowi zrównać z ziemią nasze wsie i miasta, aby wrócić do władzy. Grupa złodziei, którym płacą brudne pieniądze, postawiła sobie za cel utrudnienie naszej europejskiej drogi, naszej drogi do pokoju i dobrobytu” – powiedziała Sandu.
Zaznaczyła, że cały świat obserwuje to, co dzieje się w Mołdawii. „Wielu ma błędne wrażenie, że obywatele Mołdawii patrzą na to z obojętnością. Wielu błędnie uważa, że obywatele naszego kraju są obojętni i nie podejmują żadnych działań. Niektórzy wciąż wątpią, czy nasi ludzie naprawdę chcą wstąpić do Unii Europejskiej. Proponuję na nie odpowiedzieć” – powiedział szef państwa i wezwał wszystkich obywateli do zgromadzenia się 21 maja na centralnym placu Kiszyniowa. Sandu zaznaczyła, że w najbliższej przyszłości planuje bardziej szczegółowo omówić ze społeczeństwem obywatelskim i siłami politycznymi szczegóły zbliżającego się spotkania.
"Myślę, że kiedyś warto było zorganizować taki wiec w obronie Ukrainy, przeciwko wojnie, żeby jeszcze raz pokazać stanowisko przytłaczającej większości kraju, pokazać, że jesteśmy przeciwni temu, co robi reżim putinowski na Ukrainie. W wielu krajach takie działania miały miejsce, tylko nie u nas. Pomogliśmy Ukrainie w inny sposób, ale to też nie zaszkodzi. Dlaczego? Bo Mołdawia niestety pozostaje jednym z tych krajów regionu, w których liczba osób popierających działania Rosji na Ukrainie jest bardzo wysoka. Z badań wynika, że jest ich ponad 20%. Ich udział stopniowo maleje, ale powoli. Dlatego oczywiście potrzebne są różne formy konsolidacji społeczeństwa." - mówił Aleksiej Tulbure, były stały przedstawiciel Mołdawii przy ONZ i Radzie Europy.
To logiczne posunięcie. W obecnej sytuaji najbardziej agresywna część elektoratu wyraża swoje krytyczne stanowisko, a tutaj planuje się demonstrację poparcia dla proeuropejskiego kursu obecnej władzy. Chodzi o to, żeby ci, którzy wątpią, zobaczyli, że tych, którzy popierają kurs proeuropejski, jest całkiem sporo. - mówiła Angela Kolacki, politolog.