Zdjęcie: Pixabay

Opozycja białoruska wobec prowokacji "inauguracji" Łukaszenki

21-03-2025 08:44

Zjednoczony Gabinet Przejściowy Białorusi zdecydowanie potępił decyzję o wyznaczeniu ceremonii inauguracji  Łukaszenki na 25 marca, uznając to za celowe podważenie znaczenia narodowych symboli i próbę narzucenia społeczeństwu własnej narracji informacyjnej. Zdaniem Gabinetu jest to część strategii władz, mającej na celu zepchnięcie na margines historycznie ważnych dat oraz wartości narodowych. Jednak, jak podkreślono w oświadczeniu, prawdziwego znaczenia Dnia Woli nie da się wymazać ani represjami, ani propagandą.

„Tak zwane wybory, które poprzedziły tę ‘inaugurację’, podobnie jak sama ceremonia, nie mają żadnej legitymacji ani dla białoruskiego społeczeństwa, ani dla społeczności międzynarodowej” – głosi dokument. „To jedynie element autorytarnej inscenizacji, w której jedynymi widzami są ludzie z bliskiego otoczenia Łukaszenki, ponoszący współodpowiedzialność za jego działania”. Liderka białoruskiej opozycji, Swiatłana Cichanouska, określiła ceremonię mianem „koronacji”, mającej na celu profanację święta wolności. „Łukaszenka to samozwańczy dyktator, który organizuje tę farsę, by zagarnąć dla siebie narodowe symbole. Jednak prawdziwa inauguracja nastąpi wtedy, gdy Białorusini sami, w wolnych wyborach, zdecydują, kto będzie ich reprezentował” – oświadczyła.

Analizując przyczyny wyboru tej konkretnej daty, eksperci wskazują, że może to być wynik chęci prowokacji. Według analityka politycznego Aleksandra Kłaskouskiego opóźnienie terminu inauguracji mogło być związane z harmonogramem spotkań Łukaszenki z Władimirem Putinem, a wybór 25 marca mógł być celowym aktem „dokuczenia” przeciwnikom politycznym. Również publicysta Juryj Drakachrust zauważył, że taka decyzja ma wymiar symboliczny – władze próbują przejąć narrację historyczną, zastępując Dzień Woli własnym wydarzeniem.

Zdaniem eksperta Aleksandra Friedmana jest to kolejny przykład strategii Łukaszenki polegającej na przejmowaniu przestrzeni symbolicznej i osłabianiu opozycyjnych inicjatyw. Jednak jego zdaniem nie przyniesie to zamierzonego skutku. „25 marca na zawsze pozostanie Dniem Woli dla Białorusinów, a ta inauguracja zostanie szybko zapomniana” – podsumował.

"Można przypuszczać, że wyznaczając inaugurację Łukaszenki właśnie na 25 marca, reżim dążył do przejęcia narracji. Głośno ogłaszając w ten sposób swoje zwycięstwo. Demonstrując brak szacunku dla „waszej” historii. Mówiąc niejako: nawet inaugurację przeprowadzimy tak, by was upokorzyć. Dlatego też wyznaczenie inauguracji na 25 marca należy traktować jako „szpilę”, drobną złośliwość ze strony reżimu wobec jego przeciwników.(...) I jeszcze jedno – kolejny element portretu reżimu. Po raz kolejny staje się jasne, że nie ma on najmniejszego zamiaru dążyć do pojednania. Wręcz przeciwnie, zależy mu na konfrontacji i dalszym podziale społeczeństwa. Dlatego też, jak dotychczas, będą wykorzystywane wszelkie środki – zarówno prowokacje na różną skalę, jak i wielkie podłości, i drobne złośliwości. Zresztą, niczego innego po tym reżimie nie należało się spodziewać." - napisał publicysta Ihor Lenkiewicz.

Zjednoczony Gabinet Przejściowy wzywa Białorusinów na całym świecie do obchodzenia Dnia Woli jako wyrazu narodowej dumy i niezależności. „Łukaszenka i jego reżim to jedynie epizod w historii, a Białoruś będzie żyć wiecznie” – głosi oświadczenie.