Zdjęcie: Wikipedia
11-01-2022 08:45
Zakończona wczoraj pierwsza runda rozmów USA-Rosja na temat rosyjskich "gwarancji bezpieczeństwa" nie mogła zakończyć się niczym więcej, jak tylko badaniem swoich opinii. Według informacji, rozmowy trwały 7,5 godziny.
"Spotkania między Rosją, Stanami Zjednoczonymi i członkami NATO są częścią większego procesu i nie ma powodu, aby spodziewać się większych przełomów, powiedział wczoraj ambasador Estonii przy NATO Jüri Luik. „Stanie się również jasne, czy Rosja traktuje ten proces poważnie i czy jest gotowa wycofać swoje wojska z całej Ukrainy” – powiedział. „Dlatego na pewno nie jest to tydzień, w którym zostanie podjęta decyzja o nadzwyczajnym znaczeniu. Będzie jakieś przesłuchanie, dialog i osobno Rada Rosja-NATO spotka się 12 stycznia, a jest to przede wszystkim forum dialogu i negocjacji "- powiedział Luik.
Zebraliśmy kilka wypowiedzi obu biorących w tych rozmowach stron. Według wiceministra spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergieja Riabkowa, NATO rzekomo nie tylko szkodzi bezpieczeństwu Rosji, ale także próbuje odsunąć Rosję do drugorzędnej roli w polityce europejskiej i międzynarodowej. Zaznaczył też, że Kreml wymaga od Sojuszu rezygnacji z krajów, które przystąpiły do NATO po podpisaniu Aktu Stanowiącego w 1997 roku. „A więc NATO musi wrócić do granic z 1997 roku. Pierwszy krok powinno zrobić NATO, a nie Rosja” – dodał Riabkow.
Wendy Sherman po rozmowach między Stanami Zjednoczonymi a Rosją stwierdziła, że sygnałem do deeskalacji sytuacji na granicy z Ukrainą będzie wycofanie wojsk rosyjskich do miejsc stałego rozmieszczenia. „Zazwyczaj nie wysyła się 100 000 żołnierzy na granicę tylko po to, by prowadzić ćwiczenia” – dodała Sherman. "Stany Zjednoczone odrzuciły propozycje dotyczące bezpieczeństwa, które po prostu nie są dla USA punktem wyjścia .Nie pozwolimy nikomu zatrzasnąć przed nikim drzwi do członkostwa w NATO. I bez nich nie podejmiemy decyzji o Ukrainie czy UE. „Nic o tobie bez ciebie”.
Sherman powiedziała, że Stany Zjednoczone są otwarte na dyskusję na temat rozmieszczenia rakiet w Europie, ale na wzajemnych warunkach. Waszyngton jest też gotów zrewidować skalę ćwiczeń wojskowych prowadzonych przez Stany Zjednoczone i Rosję w Europie. „Stany Zjednoczone i Rosja zgodziły się, że wojny nuklearnej nigdy nie można wygrać i nie można nią walczyć” – powiedziała Sherman. Jednocześnie strona amerykańska nie planuje rozmów o zmniejszeniu amerykańskiej obecności wojskowej w Europie.
Według analityka PISM Artura Kacprzyka "Rosja dopuszcza możliwość dalszych rozmów, choć wcześniej domagała się szybkiej zgody na większość jej żądań. Z wypowiedzi Riabkowa wynika, że decyzja o ewentualnej kontynuacji rozmów przez Rosję zapadnie za kilka dni, po spotkaniach z NATO i w OBWE. Dalej nie ma więc jasnej odpowiedzi na podstawowe pytanie: czy nierealne żądania Rosji i groźby wobec NATO i Ukrainy służą zbudowaniu pozycji negocjacyjnej i wymuszeniu mniejszych ustępstw, czy wykreowaniu pretekstu do kolejnej agresji przeciwko Ukrainie i innych działań eskalacyjnych.
"Najważniejsze jest, że USA nie wyrażają gotowości do negocjacji w fundamentalnych dla nas kwestiach, zwłaszcza nt. obecności wojsk na wsch. flance NATO. Wygląda też na to, że administracja Bidena lepiej niż wcześniej konsultuje się ze wszystkimi członkami NATO." - napisał analityk.
"Wydaje się, że „plan” Rosji ujawnił się też w słowach rosyjskiego wiceministra, który zadeklarował, że kolektywny Zachód „prócz sankcji” niczym nie dysponuje. Chodzi o to, że Moskwa będzie chciała najprawdopodobniej jednocześnie wywierać presję, obiecywać deeskalację i kontynuować negocjacje szukając pęknięć w bloku państw Zachodu. Jeśli się one ujawnią będzie starała się te pęknięcia wykorzystać zwiększając lub zmniejszając presję, również o charakterze wojskowym. Jeśli ta hipoteza jest słuszna, bo nie musi być, to może okazać się, że czeka nas „gra na zmęczenie”, przy czym uprawiana przez obie strony" - napisał z kolei o rozmowach USA-Rosja Marek Budzisz.