Zdjęcie: Pixabay
13-01-2023 14:35
Ambasador Niemiec na Litwie Matthias Sonn powiedział, że niemiecka brygada przydzielona do Wilna nie będzie w tej chwili rozmieszczona na Litwie. Mimo że Berlin wydzielił już taką jednostkę wojskową - oddziały będą szkolić się w kraju i brać udział w ćwiczeniach - Litwa wciąż nie ma odpowiedniej infrastruktury, by przyjąć sojuszników - zaznaczył.
"Wszyscy na Litwie przyznają, że litewska infrastruktura nie byłaby w stanie pomieścić całej brygady przez dłuższy czas, bo to ponad 5 tys. żołnierzy. Jest to więc proces, w którym wszystkie części muszą się połączyć, wszystko ewoluuje, nad wszystkim się pracuje (...)", powiedział ambasador Niemiec. Zapytany, czy stanowisko Berlina może się zmienić po wyposażeniu przez Litwę infrastruktury wojskowej dla niemieckiej brygady, Sonn powiedział, że nie chce spekulować. Ambasador podkreślił jednak, że porozumienie prezydenta Gitanasa Nausėda z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem o zwiększonej obecności wojsk sojuszniczych w kraju wskazuje, że Wilno i Berlin będą kontynuować prace nad kwestią brygady po wybudowaniu baz wojskowych i urządzeniu poligonów.
"Po uruchomieniu infrastruktury, jak wynika z oświadczenia liderów, będą prowadzone prace nad utrzymaniem na Litwie amunicji i sprzętu umożliwiającego funkcjonowanie tej brygady. Z pewnością tak się stanie, w zależności od dostępnej infrastruktury. (...). Ale można ufać, że będziemy nadal pracować nad wzmocnieniem wschodniej flanki, a Litwa i Niemcy będą to robić wspólnie. I będzie to bardzo udana współpraca" - zapewnił ambasador.
Tymczasem była prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė skomentowała dotychczasowe dykusje wokół obecności niemieckiej brygady na Litwie. „Spieranie się, czy to jest porozumienie, czy komunikat prasowy… Naprawdę nie chciałabym teraz w to się zagłębiać. To kompletna drobnostka. Jest to upolityczniony wyraz ambicji poszczególnych polityków. Musimy odrobić pracę domową, Niemcy odrabiają swoją pracę domową. Najważniejsze, że Litwa jest broniona, a wschodnia flanka NATO wzmocniona defensywnie. To jest najważniejsze, a publiczne dyskusje polityczne przynoszą wstyd polityczny państwu” – podkreśliła była prezydent.