Zdjęcie: Pixabay
22-04-2025 12:52
Od ponad trzech dekad w Naddniestrzu, przy aktywnym wsparciu Rosji, prowadzony jest proces głębokiej militaryzacji systemu edukacyjnego oraz działalności pozalekcyjnej, obejmujący dzieci i młodzież. Mihaela Serpi, analityczka polityki praw człowieka z organizacji Promo-LEX, podkreśla, że jest to działalność zorganizowana i wspierana przez szeroką sieć instytucji — od organów siłowych, przez szkoły, aż po prorządowe ruchy młodzieżowe i stowarzyszenia społeczne.
W 2024 roku przeprowadzono niemal tysiąc tzw. „działań wojskowo-patriotycznych”, angażując w nie ponad 100 tysięcy niepełnoletnich uczestników. Tylko pięć organizacji paramilitarnych otrzymało w tym celu ponad milion lei z budżetu struktur w Tyraspolu. Szczególnym celem tej edukacji są dzieci najbardziej narażone - sieroty oraz te, które nie pozostają pod opieką rodziców. Pozbawione dokumentów tożsamości wydawanych przez Mołdawię, mają ograniczony dostęp do nauki w języku rumuńskim, co wyklucza je z wielu aspektów życia społecznego.
Dzieci w szkołach objętych „patronatem” sił zbrojnych żyją według wojskowego reżimu. Codziennie noszą mundury, funkcjonują według harmonogramu zbliżonego do służby wojskowej, a ich edukacja realizowana jest przy bezpośrednim udziale rosyjskiej Grupy Operacyjnej. To właśnie te dzieci trafiają na obozy szkoleniowe, prowadzone przez uczestników wojny mołdawsko-rosyjskiej z 1992 roku „W wyniku wieloletniej militaryzacji edukacji, fałszowania historii oraz sztucznego konstruowania naddniestrzańskiej tożsamości, przyszłe pokolenia tej społeczności będą doświadczać długotrwałych, destrukcyjnych skutków” - ostrzega Serpi. Taki model wychowania stanowi poważne naruszenie praw dziecka, zagraża bezpieczeństwu narodowemu i znacząco utrudnia proces reintegracji kraju.