Zdjęcie: Wikipedia
28-08-2021 13:18
Białoruś musi wziąć pełną odpowiedzialność za kryzys na granicy łotewsko-białoruskiej, ponieważ Łotwa nie podda się polityce siły stosowanej obecnie przez reżim samozwańczego białoruskiego przywódcy Aleksandra Łukaszenki – powiedział na konferencji prasowej łotewski minister obrony Artis Pabriks
Według Pabriksa stosunki Łotwy z Białorusią jeszcze rok temu można określić jako „bardzo normalne”, niezależnie od tego, że w obu krajach istnieją różne modele rządzenia politycznego i różne poglądy na to, co się dzieje.
Dlatego, aby zapobiec przypadkowej ewentualnej konfrontacji wojskowej, łotewski minister obrony wzywa stronę białoruską do „kierowania się zdrowym rozsądkiem” i wznowienia kontaktów z łotewską strażą graniczną, gdyż negocjacje w sytuacji kryzysowej są dla obu stron czymś normalnym.
„Nawet obecna sytuacja w Afganistanie pokazuje, że strona amerykańska jest w stanie wysłać przedstawiciela na rozmowy z talibami, co jest normalne, więc nie rozumiem postawy Łukaszenki i Białorusi, by nie utrzymywać tych kontaktów z Łotwą” powiedział Pabriks.
Jednocześnie minister zaznacza, że rozmieszczenie dodatkowych żołnierzy NAF, w tym Gwardii Narodowej, na granicy łotewsko-białoruskiej nie jest jeszcze konieczne i choć Białoruś zwiększyła swoją obecność wojskową, nie oznacza to, że Łotwa powinna robić to samo. Według niego sytuacja nie może być stale eskalowana, a pierwsze kroki w tym kierunku powinni poczynić sami Białorusini.