Zdjęcie: Pixabay
23-12-2024 09:10
Wbrew oczekiwaniom rosyjskiej propagandy mówiącej o "wielu tysiącach" Rosjan deportowanych z Łotwy, Urząd ds. Obywatelstwa i Migracji (PMLP) wydał 76 nakazów wyjazdu dla obywateli Rosji, którzy nie spełnili wymagań zmian w ustawie o imigracji i nie złożyli dokumentów w celu ubiegania się o pozwolenie na pobyt w Łotwie. Co więcej, spośród wydanych nakazów, na tę chwilę 25 z nich zostało zrealizowanych. Ponadto podjęto 14 decyzji o przymusowym deportowaniu, z których sześć wykonano. Przypomnijmy, że w połowie lipca PMLP informował, że około 2000 rosyjskich obywateli wcześniej dobrowolnie opuściło Łotwę.
Wcześniej informowano, że PMLP poprosiło 1016 obywateli Rosji o wyjaśnienia dotyczące przyczyn niezłożenia dokumentów wymaganych przez zmiany w ustawie o imigracji i ubiegania się o pozwolenie na pobyt. Pytano także o planowaną datę wyjazdu, jeśli osoby te nie mają już podstaw do ubiegania się o pozwolenie na pobyt. Jeśli osoba nie opuści kraju w ciągu 30 dni od otrzymania nakazu wyjazdu, podejmowana jest decyzja o przymusowej deportacji, którą wykonuje Straż Graniczna.
Jednak jak wskazują media łotewskie, ostatnio pojawiła się informacja, że aktywiści, którzy uciekli na Białoruś i do Rosji, przygotowują się do wydania „Białej Księgi”. Publikacja ma zawierać listę osób, które były represjonowane w Łotwie, Litwie i Estonii, a także rolę mediów lokalnych w wspieraniu tych represji. Będzie również omawiana deportacja Rosjan oraz - i tutaj ciekawostka specyficzna dla sowieckiego modelu propagandy - wykorzystywanie psychiatrii jako formy kary. Publikacja obejmować ma też zniszczenia pomników z czasów sowieckich.
„Biała Księga”, na której opracowanie miano wydać w Moskwie 3 miliony rubli - ma być rozpowszechniana w Radzie Praw Człowieka ONZ, Komisji Europejskiej oraz w krajach BRICS+, a także w formie projektów multimedialnych. Eksperci w Łotwie przewidują, że książka ta nie będzie miała dużego wpływu, ale może stanowić element większego planu.
Politolog Andis Kudors zauważa, że główną grupą docelową tego projektu są obywatele Rosji, a strach jest silnym motywatorem w wojnie informacyjnej. Z kolei Jānis Sārts, dyrektor NATO StratCom, stwierdził, że ci, którzy zajmowali się tymi działaniami w Łotwie, teraz uciekli do Rosji i starają się odzyskać swoje źródła dochodów, wykorzystując ukryte finansowanie z Kremla. Jednocześnie media łotewskie przypominają o niedawnej konkluzji szefa niemieckiej Federalnej Służby Wywiadu, który powiedział, że Rosja może wywołać konflikt w regionie bałtyckim, twierdząc, że broni mniejszości rosyjskojęzycznych.