Zdjęcie: Flickr
21-09-2022 11:42
Częściowa mobilizacja ogłoszona przez rosyjskiego prezydenta Władimira Putina pokazuje złą sytuację w kraju, ale wysłani rezerwiści będą tylko "mięsem armatnim" w wojnie z Ukrainą - powiedział litewski minister obrony narodowej Arvydas Anušauskas. „Zapowiadana przez Putina częściowa mobilizacja (co ciekawe – „z rekomendacji Sztabu Generalnego”), która rozpoczyna się dzisiaj, pozwoli zaopatrzyć się w nowe „mięso armatnie”, uzupełnić prawie zniszczone jednostki i wysłać nowe fale słabo wyszkolonych żołnierzy i stare czołgi do ataku” – napisał minister.
Minister dodał jednak, że Litwa reaguje na zapowiedzianą częściową mobilizację w Rosji – w litewskich siłach szybkiego reagowania podnosi się poziom czujności. „Ponieważ rosyjska mobilizacja wojskowa będzie prowadzona także w obwodzie kaliningradzkim, czyli w naszym sąsiedztwie, Litwa nie może tak po prostu obserwować” – napisał minister.
Natomiast zdaniem Laurynasa Kasčiūnasa szefa Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Sejmu (NSGK) decyzja ta może również zachęcić do protestów społecznych mieszkańców Moskwy i Petersburga, których do tej pory nie dotknęła tzw. „operacja specjalna”. „Uważam to za częściową porażkę Putina, bo przyznaje, że „operacja specjalna” zakończyła się fiaskiem i wkroczyła w nowy etap. Będzie musiał przyznać, że to wojna, że Ukraińcy wygrali na półmetku, musi poszukać innych środków - powiedział w środę Kasciūnas.