Zdjęcie: Pixabay
08-07-2025 13:06
Po przywróceniu przez Polskę kontroli granicznej na granicy z Litwą oraz Niemcami, realna skala nielegalnej migracji może wreszcie stać się bardziej przejrzysta – ocenił litewski minister spraw wewnętrznych Władysław Kondratowicz. Podkreślił przy tym, że choć wznowienie kontroli narusza ducha strefy Schengen, może ono również okazać się skutecznym narzędziem, by przekonać Berlin, iż napływ migrantów nie jest tak intensywny, jak się obawia, i że warto zakończyć kontrole na granicy z Polską.
Według danych litewskiej Straży Granicznej, w pierwszym półroczu bieżącego roku zatrzymano 352 osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę z Białorusi do Łotwy, a następnie próbowały przedostać się przez Litwę i Polskę do Niemiec. Skala tej tzw. wtórnej migracji wzrosła w porównaniu do poprzedniego roku aż 2,5-krotnie. Choć liczby te – jak przyznał minister – nie robią wrażenia („około dwóch osób dziennie”), to skala prób nielegalnego przekraczania granic, zwłaszcza na Łotwie, bywa znacznie większa, sięgająca nawet stu przypadków dziennie.
Litwa wsparła Łotwę wysyłając 24 funkcjonariuszy ze specjalnie wyszkolonymi psami oraz mobilne zespoły patrolowe. Jak zaznaczył Kondratowicz, Łotwa nie prosiła o inne formy wsparcia, choć temat wzmocnienia granicy coraz częściej pojawia się w debacie publicznej, w tym w wypowiedziach prezydenta i innych łotewskich polityków. W poniedziałek Polska formalnie przywróciła kontrole na granicy z Litwą. Jak poinformował Kondratowicz, pierwszy dzień przebiegł spokojnie – nie odnotowano korków ani zatrzymań nielegalnych migrantów. Polskie służby działały wybiórczo, zatrzymując pojazdy na podstawie analizy ryzyka i kierując je na poboczne parkingi, by nie utrudniać płynności ruchu.
Jak z kolei podały media estońskie, choć początkowo kontrola miała obowiązywać do 5 sierpnia, Tomasz Siemoniak, polski minister spraw wewnętrznych, zapowiedział, że prawdopodobnie potrwa dłużej. Jak wyjaśnił, decyzja Warszawy zależeć będzie od Berlina – jeśli Niemcy utrzymają kontrole graniczne z Polską, Warszawa zrobi to samo. Dodał, że obowiązujące przepisy Schengen pozwalają na przedłużanie kontroli co 30 dni, ale nie dłużej niż przez pół roku. Obecny podział punktów kontrolnych – trzynaście ogółem, w tym trzy ze stałą kontrolą – uznał za optymalny.
Prezydent Litwy Gitanas Nausėda skrytykował decyzję Polski, określając ją jako „ustępstwo wobec nielegalnej migracji”. Z kolei jego doradca Frederikas Jansonas stwierdził, że kontrola wynika bardziej z efektu domina wywołanego przez Niemcy, niż z realnego zagrożenia – „To nie rozwiązywanie problemu, który nie istnieje, lecz jego sztuczne wyolbrzymianie”. Siemoniak podkreślił natomiast, że Polska nie zamierza ingerować w wewnętrzne decyzje Litwy, choć liczy na dalszą współpracę. Poinformował również, że rekomendował Komisji Europejskiej przyznanie dodatkowego finansowania dla Litwy i Łotwy na wzmocnienie granic zewnętrznych.
Obecnie, jak pokazują dane litewskiej straży granicznej, na granicy z Polską nie ma korków, a jeżeli Warszawa utrzyma dotychczasowy tryb działań, sytuacja nie powinna się zmienić przez cały okres obowiązywania kontroli.