Zdjęcie: Pixabay
05-08-2024 13:49
Rosyjskie zarządzanie stanem zabytków w obwodzie królewieckim jest tylko następnym, ponurym odzwierciedleniem stanu całego państwa, co widać na przykładzie zamienionej w muzeum i odbudowanej z sowieckich ruin, Katedry Matki Bożej i św. Wojciecha w Królewcu, pochodzącej z XIV wieku. Jak się okazało, po ostatnim podtopieniu części centrum, w tym rejonu katedry na wyspie Kanta w wyniku dużych opadów deszczu, z którymi nie poradziła sobie zaniedbana od dekad sieć kanalizacyjna, w obiekcie pojawiły się nowe pęknięcia. Tymczasem władze obwiniają o to...Krzyżaków, którzy pozwolili na budowę katedry.
Władze rozpisały przetarg na przeprowadzenie monitoringu geotechnicznego katedry. Koszt prac oszacowano na 12,5 miliona rubli, a samo badanie będzie prowadzone przez dwa lata. Podczas oględzin katedry eksperci stwierdzili pęknięcia i inne uszkodzenia muru, kolumny i ściany zewnętrzne odbiegły od pionu, a pochylenie wynosi około 400 mm. Naruszenie integralności ścian odnotowano także w pomieszczeniach wewnętrznych. Według dyrektora katedry Grigorija Chuciewa, badania mają pomóc poznać "wagę problemu". Co istotne, pierwsze propozycje remontu głównego obiektu pojawiły się już w 2016 roku.
Według tych wstępnych badań, które doprowadziły do rozpisania przetargu, zaczęło się również typowo sowieckie szukanie winnego i stali się nim Krzyżacy. "Z dostępnych danych historycznych wiemy, że władze zakonu krzyżackiego ostrzegały twórców katedry o słabych gruntach na placu budowy i możliwych z tego powodu nierównomiernych osiadaniach jej fundamentów. Jednak budowniczowie katedry zignorowali te ostrzeżenia i rady i wznieśli majestatyczny budynek katedry" - czytamy w dokumentacji.
Zaledwie mimochodem, jako "pogorszenie" sytuacji, stwierdzono, że do dalszego osiadania przyczyniła się odbudowa katedry z ruin, po zniszczeniach z 1945 roku, a którą rozpoczęto dopiero w latach 90 ubiegłego wieku, m.in. za niemieckie pieniądze. Jak widać, jakość odbudowy była typowo sowiecka: byle jak, o całkiem możliwej korupcji w tym czasie, nie wspominając. „Po remoncie przeprowadzonym w latach 1992-2000 największej deformacji uległa konstrukcja części trójnawowej, czyli kościoła parafialnego” - napisano w ekspertyzie.