Zdjęcie: Pixabay
29-01-2025 09:43
Estonia planuje odłączenie od rosyjskiego systemu elektroenergetycznego i synchronizację z europejską siecią do 8 lutego. Proces ten, przyspieszony przez wojnę na Ukrainie, zwiększy koszty energii o dodatkowe pół centa za kilowatogodzinę dla konsumentów, co oznacza wzrost rachunków o 15 euro rocznie. Do czerwca opłaty pokryje państwowy operator Elering, po czym koszt zostanie podzielony między producentów i konsumentów.
Stabilność sieci wymaga utrzymania częstotliwości 50 Hz, co zapewnią rezerwy częstotliwości – zapasowe moce aktywowane w razie nagłych braków. Cztery dni przed odłączeniem od rosyjskiego systemu państwa bałtyckie otworzą wspólny rynek rezerw, umożliwiając producentom oferowanie mocy do stabilizacji sieci. Od 4 lutego Estonia, wraz z Łotwą i Litwą, rozpocznie wspólne pozyskiwanie rezerw częstotliwości, aby zagwarantować ich odpowiednią ilość w każdej sytuacji awaryjnej. Rezerwy te nie są aktywowane codziennie, lecz jedynie w przypadku konieczności.
Elering szacuje, że roczne koszty utrzymania stabilności sieci wyniosą około 60 milionów euro, jednak ostateczne wydatki zostaną określone po pełnym uruchomieniu rynku.. Erkki Sapp z Elering podkreśla, że system elektroenergetyczny musi zachowywać równowagę między zużyciem a produkcją, a rezerwy częstotliwości nie są aktywowane codziennie, lecz tylko w razie potrzeby. Łotwa i Litwa zaproponowały inne modele podziału kosztów, a rozmowy na temat harmonizacji metodologii w krajach bałtyckich wciąż trwają. Litwa od grudnia testuje rynkowe podejście do rezerw częstotliwości, lecz jego wyniki nie muszą w pełni odzwierciedlać sytuacji na wspólnym rynku bałtyckim po 8 lutego. Erkki Sapp zaznaczył, że wspólny rynek bałtycki będzie miał odmienny popyt i podaż, dlatego nie można wyciągać daleko idących wniosków jedynie na podstawie litewskich doświadczeń.