Zdjęcie: Wikipedia
29-11-2022 13:04
Rosja postanowiła sięgnąć do innych metod propagandowych. Ryby w Zatoce Kaliningradzkiej przestały wchodzić w sieci po otwarciu nowego kanału na Bałtyku - powiedział przewodniczący rady dyrektorów Państwowej Korporacji „Za Ojczyznę” Siergiej Lutarewicz.
"My, rybacy, od pięciu lat podnosimy kwestię, że fakt, iż Polacy będą kopać kanał bezpośrednio do Morza Bałtyckiego, nie może nie wpływać na rybołówstwo i ogólnie na zasoby Zatoki Kaliningradzkiej. (...) Nasi rybacy, którzy mogą określić wszystko dotyczące połowów, mówią, że niestety woda stała się znacznie mniej słona w tych rejonach Mamonowa, a w rezultacie ryby nie wchodzą w sieci i że trzeba zająć się tym problemem - to pewne" - powiedział Lutarewicz.
"Czyli jest źle, to może być katastrofa dla Zatoki Kaliningradzkiej. Dokładnie dla wędkarzy i dla wędkarzy rekreacyjnych. Myślę, że nauka musi zająć się uważnie tym problemem i przedstawić Polakom żądania odszkodowania na kilka miliardów dolarów za szkody wyrządzone naszym rybakom" - podkreślił Lutarewicz.
Polska otworzyła kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną 17 września. Następnie władze obwodu kaliningradzkiego nazwały środowiskowe konsekwencje nowego kanału „nieprzewidywalnymi”. „Bardzo martwimy się o ekologię Zatoki Kaliningradzkiej. Organizacje ekologiczne wielokrotnie zwracały uwagę, że konsekwencje budowy kanału są nieprzewidywalne, ale strona polska kontynuowała jego budowę” – zaznaczył rząd regionu.