Zdjęcie: Pixabay
05-10-2022 08:20
Gazprom ogłosił wczoraj, że może całkowicie wstrzymać dostawy gazu do Mołdawii, jeśli Moldovagaz nie zapłaci wymaganej kwoty za gaz do 20 października. Rosyjski koncern ostrzegł też, że może „w każdej chwili” rozwiązać kontrakt z mołdawską firmą „z powodu rażącego naruszenia terminów” na zawarcie porozumienia w sprawie historycznego zadłużenia Moldovagazu.
Jednocześnie Gazprom stwierdził, że „zawsze traktuje ze zrozumieniem prośby strony mołdawskiej” o odroczenie płatności i audytu. Ale „zastrzega sobie prawo” do wstrzymania dostaw i rozwiązania umowy w dowolnym momencie z mołdawską firmą. Ponownie rosyjski koncern potwierdził zmniejszenie ilości przesyłanego gazu do 5,7 mln m3 dziennie.
Natomiast szef mołdawskiej firmy Wadim Czeban napisał w komentarzu do oświadczenia Gazpromu, że Moldovagaz jest gotowy do pracy w trybie awaryjnym z dostawami gazu, a firma zrobi wszystko, aby na czas zapłacić Gazpromowi za bieżące dostawy. Jeśli chodzi o audyt zadłużenia historycznego, Moldovagaz jest gotowy do negocjacji z głównymi akcjonariuszami w celu znalezienia kompromisu w tej sprawie.
Tymczasem wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju regionalnego Mołdawii Andrei Spinu stwierdził, że „Gazprom” łamie swoje zobowiązania i „szuka wymówek, by nie dostarczać gazu mieszkańcom Mołdawii w przeddzień zimy”. „Ważne jest, aby obywatele znali prawdę. Mołdawia zawsze płaciła za gaz, także z góry. Niewielkie opóźnienia w płatnościach spowodowane są ogromnym wzrostem cen gazu ziemnego. Ze strony Ukrainy nie ma blokady na transport gazu ziemnego. Dług wobec Gazpromu może ocenić jedynie niezależny audyt. W interesie Mołdawii jest płacenie uczciwych i realnych kwot. Republika Mołdawii nie będzie spłacać długów, które do niej nie należą” – napisał Spinu.