Zdjęcie: Pixabay
22-04-2024 11:53
Łupki bitumiczne mogłyby być wykorzystywane w przemyśle chemicznym zamiast być stopniowo wycofywane, na co zapewne ma wpływ negatywny wizerunek tego surowca, powiedział Kalle Pirk, szef Centrum Kompetencji w zakresie łupków bitumicznych w TalTech Virumaa College.
W Estonii trwa dyskusja na temat wycofywania się z wydobycia tego paliwa kopalnego, w ramach chęci władz kraju osiągnięcia celów klimatycznych UE. Część ekspertów neguje jednak ten tok rozumowania, wskazując, że za podjętymi decyzjami nie stoją argumenty ekonomiczne, ale polityczne.
Łupki bitumiczne były przez lata wykorzystywane do produkcji energii elektrycznej z ropy naftowej lub wykorzystywane głównie jako paliwo kopalne w Estonii. Materiał ten nie znalazł jednak szerokiego zastosowania w przemyśle chemicznym. Według Pirka, naukowcy od lat badają potencjalne zastosowania łupków bitumicznych w przemyśle chemicznym, ale zastosowanie tej wiedzy wymaga odwagi inwestycyjnej, której obecnie brakuje. Jako przykład Pirk podał możliwość produkcji benzyny z łupków bitumicznych.
Wraz z końcem ery wydobycia, centrum kompetencji nie planuje zamykać swoich drzwi. Głównym obszarem badań jest recykling odpadów przemysłowych z łupków bitumicznych a także oferowanie wiedzy i umiejętności gromadzonych przez dziesięciolecia innym krajom. Już teraz jednak wiadomo, że wycofanie się Estonii z tego wydobycia będzie dużym problemem dla regionów, zwłaszcza dla Virumy Wschodniej. Na przykład budżet gminy Alutaguse zostanie zmniejszony o połowę z powodu zniknięcia podatków wpłacanych przez kopalnie. Krytycznym rokiem będzie 2028, kiedy ostatnia kopalnia zakończy działalność.
Według burmistrza tej gminy, atak na przychody samorządów nadchodzi z wielu kierunków. Podczas gdy zielona transformacja zabija przemysł łupków bitumicznych, poszerzanie powierzchni chronionych obszarów naturalnych wpływa na leśnictwo. Z kolei ograniczenia w zakresie obrony narodowej utrudniają rozwój zielonej energii. "Mamy nadzieję, że w ciągu czterech do pięciu lat ustawodawca krajowy zmieni model finansowania samorządów lokalnych, tak aby gminy mogły same sobą zarządzać. Być może do 2030 r. gmina Alutaguse będzie miejscem, do którego turyści będą przyjeżdżać, aby zobaczyć, jak ludzie mogą przetrwać, gdy nie można już nic zrobić" - powiedział Tauno Võhmar, burmistrz Alutaguse.