Zdjęcie: Pixabay
15-09-2022 08:27
Wczoraj państwowa firma energetyczna Eesti Energia poinformowała, że Estonia nie jest w stanie wyprodukować wystarczająco dużo energii elektrycznej, by zaspokoić własne zapotrzebowanie krajowe w godzinach największego zużycia. Tymczasem operator systemu elektrycznego i gazowego Elering oraz politycy zapewniali, że Estonia może pokryć własne potrzeby na energię.
Według raportu opublikowanego wcześniej przez Elering, szczytowe zużycie prądu w Estonii wynosi około 1600 megawatów, a z danych wynika, że możliwości produkcyjne Estonii to 1700 megawatów. Zdecydowana większość - 1355 megawatów - pochodzi z krajowych elektrowni wykorzystujących łupki naftowe.
Jednak elektrownia kogeneracyjna Iru, której moc wynosi 94 megawaty, prawdopodobnie nie będzie produkować w tym roku energii elektrycznej ze względu na wysokie ceny gazu, a to obniżyłoby dostawy energii elektrycznej w Estonii do około 1600 megawatów, stąd wynikają obawy Eesti Energia o bilans energetyczny. Istnieje rozwiązanie w postaci przebudowy przez Eesti Energia, w ciągu roku, trzech wyłączonych obecnie bloków elektrowni, które dałyby ok. 500 MW mocy, jednak firma nie jest do tego pomysłu przekonana.
Ostatecznie proponuje się inne rozwiązanie, które promuje spółka zależna Enefit Green, która planuje zainwestować 1,5 mld euro w farmy wiatrowe i słoneczne w latach 2022-2026 i jest to najbardziej "przystępne" i "przyjazne dla środowiska" rozwiązanie dla przyszłej produkcji energii elektrycznej.