Zdjęcie: Wikipedia
14-06-2024 11:56
Estoński rząd określił swoje stanowisko w sprawie obsadzania najwyższych stanowisk w Unii Europejskiej, co jest procesem, które trwa od momentu zakończenia wyborów do PE. Głównym przedmiotem zainteresowania Estonii jest to, kto zostanie Wysokim Przedstawicielem Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa, biorąc pod uwagę, że obecna premier Kaja Kallas była przez media wielokrotnie łączona z tym stanowiskiem.
Stanowisko wysokiego przedstawiciela zwolni się, gdy kadencja Josepa Borrella kończy się pod koniec tego roku, a kandydat jest wybierany większością głosów w Radzie Europejskiej, w porozumieniu z przewodniczącym Komisji Europejskiej. Głosowanie nad tym i innymi stanowiskami wysokiego szczebla nie może jednak zostać zakończone, dopóki nie zostanie potwierdzony następny przewodniczący Komisji - najprawdopodobniej Ursula von der Leyen pozostanie na tym stanowisku.
Zapytana w estońskim programie TV, czy planuje objąć funkcję wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej,"Kallas westchnęła, mówiąc: "Mamy tak wiele innych kwestii do rozwiązania przed tym - budżet, wszystko inne, nasz stół jest pełny"."Będę kontynuowała swoją pracę jako premier tak długo, jak długo będę pełniła tę funkcję. I robię to z pełnym zaangażowaniem" - kontynuowała premier Estonii.
Tymczasem jak zauważa Bartosz Chmielewski, ekspert OSW, propozycje związane z premier Kallas nasiliły się w samej Estonii już kilka godzin po ogłoszeniu wyniku wyborów do PE. " Znów pojawiają się głosy, że Kallas powinna ustąpić i wyjechać o do Brukseli. Właściwie wszyscy czekają na jej wyjazd: wewnętrzna opozycja, konkurencja, koalicjanci, redakcja Politico a podobno nawet Macron. Margus Tsakhna i główny krytyk Kallas spośród reformistów Andrus Ansip zapowiedzieli, że latem Estonię czeka rekonstrukcja rządu. Premier twardo trzyma się stanowiska, że urząd sprawować będzie do 2027 roku. Zobaczymy." - napisał ekspert.