Zdjęcie: Pixabay
28-02-2024 09:11
Estonia nie rozważa wysłania sił lądowych na Ukrainę, powiedziała premier Kaja Kallas, po tym jak prezydent Francji Emmanuel Macron zasugerował, że nie można wykluczyć takiego scenariusza. W trakcie wywiadu premier zasłoniła się twierdzeniem, że "ta kwestia być może również zaginęła w trakcie tłumaczenia. Ważne jest to, że wszyscy zrozumieli, co jeszcze możemy zrobić, aby pomóc Ukrainie" - powiedziała Kallas.
Premier powiedziała, że nie toczą się żadne rozmowy w sprawie wysłania sił estońskich na Ukrainę. „W przypadku krajów należących do NATO istnieją pewne ograniczenia w użyciu wszelkiego rodzaju wojsk, ale tak, w przeszłości zawierano porozumienia dwustronne, jeśli pomyślimy o misjach afrykańskich, które na przykład organizowała Francja, i w które wniosły swój wkład także różne kraje. Ale nie o tym w tej chwili rozmawiamy” – powiedziała. Kallas dodała, że ważniejsze jest, aby europejscy przywódcy zgodzili się na zakup amunicji spoza Europy i rozwój przemysłu obronnego na Ukrainie.
Z kolei kitewscy politycy rozważają możliwość wysłania litewskich żołnierzy na Ukrainę w celu szkolenia tam ukraińskiej armii, ale na razie głównym priorytetem jest wsparcie w postaci broni i amunicji, powiedział doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Litwy Kēstutis Budrys. "Rozmawiamy o tej możliwości i robimy to całkiem otwarcie. Jest wiele szczegółów na temat tego, co może się wydarzyć i na jakich warunkach", powiedział Budrys. "Misja szkoleniowa może mieć "wiele różnych modeli, ale nie ma jednego pomysłu", dodając, że "różne opcje są stale omawiane". Litewski minister obrony Arvydas Anušauskas również mówił o możliwości wyjazdu wojsk NATO na Ukrainę w celach szkoleniowych. Według niego, litewscy żołnierze szkolą obecnie ukraińskich oficerów wojskowych w Wielkiej Brytanii, Niemczech i na Litwie.